Wpisy archiwalne w kategorii

Asfaltem

Dystans całkowity:5707.00 km (w terenie 260.30 km; 4.56%)
Czas w ruchu:258:48
Średnia prędkość:22.05 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma podjazdów:7937 m
Maks. tętno maksymalne:209 (102 %)
Maks. tętno średnie:196 (96 %)
Suma kalorii:102298 kcal
Liczba aktywności:131
Średnio na aktywność:43.56 km i 1h 58m
Więcej statystyk

d85 - Mała pętla po Kaszubach


Poniedziałek, 16 lipca 2012


41.94

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:28

Średnia -

28.60

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

194

( 95%)
BPM

HR avg -

165

( 80%)
BPM

1327

kcal

18.0

°C

Tęczowy

Po 5 dniach w ojczyźnie Nibalego czy też pięknej Dogmy, przetransporotwałem się do ojczyzny... hmmm. Wiem! Najdłuższej deski na świecie, domu na głowie, pól, płaskich dróg i morza. Czyli Kaszuby welcome to!

Niestety ktoś zapomniał, że wraz ze mną, miała z Włoch wrócić pogoda. Toteż na rower wsiadłem dopiero w trzeci dzień pobytu u dziadków.

10letni Kaszubski staż dziadka pomógł w wymyśleniu kilku fajnych tras, ale do rzeczy.

Po przebiciu się przez ziemną drogę prowadzącą do głównej strady ruszyłem w kierunku Liniewa, z którego przez Orle i Stare Polaszki dojechałem do Starej Kiszewy.


Podczas gdy po jednej stronie mostku panowała taka pogoda, po drugiej wyglądało to tak:


Główny problem w tym, że to właśnie tam się kierowałem...

W Starej Kiszewie odbijam na Czerniki i kątem oka dostrzegam, że nad "bazą" już pada:

Tam gdzieś za tymi domami jest Iłownica i jedna z trzech krążących po niebie ulew

W Kobylach spadają pierwsze krople - wskakuję w ochraniacze, jest na tyle ciepło, że wystarcza.


Spora część trasy prowadziła po tego typu drogach. Miodzio.

W Więckowach, po 8km deszczu, robi się względnie bezdeszczowo, ale i tak nie było źle, bo załapałem się na obrzeża chmury.

Tam odbijam na Iłownicę i raz, dwa jestem pod domem - droga cały czas lekko w dół, można było cisnąć.



d84 - Passo dello Przegibek


Sobota, 7 lipca 2012


29.14

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:08

Średnia -

25.71

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

200

( 98%)
BPM

HR avg -

158

( 77%)
BPM

1010

kcal

29.0

°C

Tęczowy

Dzisiaj wyskoczyłem nadrobić wczorajszą porażkę i skierowałem się na Przegiba.

Uwielbiam Bielsko latem, a zwłaszcza w weekendy - ruch w żaden sposób nie intensywny, można było kręcić. Podjeżdżając na Przegibek, najpierw cisnąłem interwały, by na drugiej, górskiej części skupić się na okrągłym kręceniu, zarówno na siodle, jak i na stojaka. Mimo to, zameldowałem się z praktycznie identycznym czasem co na ostatnim teście. Pokazuje to, że szosa a MTB to dwa różne światy.

Na górze chwila na załyczenie z bidonu i w dół. Na zjeździe utykam za gościem na jakimś motorynko-podobnym tworze, na jego szczęście, w któryś z początkowych zakrętów "wszedł" praktycznie środkiem, wtedy stanąłem na pedałach i z depnąłem dwa razy w blat-ośka i wziąłem go po zewnętrznej. Po ostatnim zakręcie w drodze na Międzybrodzie kończę zjazd, piję, wsiadam na rower, gość dopiero w tym momencie się pojawia ;)

Ten podjazd pod Przegibek trochę szybszy, na górze staję na konkretniejszą przerwę, wymieniam pusty bidon na pełny wieziony w koszulce, przekąszam coś i znów w dół.

Później Żywiecka, Sobieskiego, 3 Maja, i do domu koło Mechanika. Na tamtejszym bruku prawie jak Paryż-Roubaix :)

Jako że fot z trasy brak, to parę detali z Tęczowego:


KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 0 Data 07.07.2012 Top W górę

d83 - Upalno-weltchmerzowy prawie Przegibek


Piątek, 6 lipca 2012


14.82

km

Teren -

0.00

km

Czas -

00:34

Średnia -

26.15

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

207

(101%)
BPM

HR avg -

158

( 77%)
BPM

527

kcal

32.0

°C

Tęczowy

Jak to jest, że jak się człowiek zbierze w sobie i pokona pomaratonową niechęć do 2 kółek, to pół świata się przeciw niemu obraca? Eh.

Planowałem szybciutko ogarnąć Przegibek, żeby pobawić się jazdą szosą w górskim terenie nie przejmując się pulsometrem, jednak na wysokości Gemini zobaczyłem, że na całym południu wisi czarno-czarno-czarna chmura, oznajmująca całemu światu, że zaraz będzie waliło deszczem. Żeby tylko....

Widząc co się święci, wróciłem do centrum, śmignąłem przez Sarni Stok, żeby choć jeden zjazd zaliczyć i wróciłem do domu. Kiedy tylko przekroczyłem próg, zaczęło walić deszczem, a kiedy zameldowałem się w mieszkaniu, na dodatek walił już grad. Dobre 15min to trwało, okna dachowe aż się uginały ;) Wyszedł ekspresowy przejazd :P

KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 1 Data 06.07.2012 Top W górę

d82 - Rozkręcenie


Poniedziałek, 2 lipca 2012


22.00

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:05

Średnia -

20.31

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

187

( 91%)
BPM

HR avg -

136

( 66%)
BPM

750

kcal

28.0

°C

Tęczowy

Rozkręcając się po sobocie, ogarnąłem standardową pętlę przez Mazańcowice i Międzyrzecze Górne, tym razem omijając ściankę. Przy okazji eksperymentowałem z mocowaniem aparatu i kręceniem filmu, ale wyszło nudno i bez szału ;)

d79 - Szosowo do Kęt


Poniedziałek, 25 czerwca 2012


46.68

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:37

Średnia -

28.87

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

189

( 92%)
BPM

HR avg -

155

( 75%)
BPM

kcal

20.0

°C

Tęczowy

Na dzisiejszy trening wychodziłem przy zachmurzonym niebie, ale mimo wszystko chęć wyczajenia kawałka trasy na Kato podanej przez Raptora, zwyciężyła. No i chciałem przetestować nowy setup Colnago, z "nowym" kokpitem - mostkiem i anatomiczną kierownicą od Modolo. Jest dłuższy, toteż cofnięcie siodełka, które niwelowało krótkość wcześniej nie jest już potrzebne.



Okazało się, że słusznie, bo kiedy tylko wydostałem się z zakorkowanego BB (średnia poniżej 18km/h :/ ) chmury gdzieś uciekły, a na niebie zaczęło królować słońce.

Kiedy tylko przeskoczyłem pierwsze wzniesienia, na pierwszym bardziej płaskim odcinku jechałem nie schodząc poniżej 5 dych :D Później nieco "wolniej", ale tak czy owak w Kętach, które nastały zdecydowanie szybciej niż się spodziewałem, licznik pokazywał na równe 30kmh średniej, lubię to!


Na rynku chwila przerwy i wracamy...



Kiedy kręcę pierwsze kilometry, dochodzę do jedynego słusznego w tych warunkach wniosku - teraz będzie gorzej. Raz że cały czas pod górę, dwa, że jakby coś prądu mniej :/ W Czańcu na rondzie odbijam na Podlesie chcąc wrócić opłotkami, jednak chrzanię drogę, ponownie ląduję w Kętach, a później znów na głównej.


W Kozach przejeżdżam przez najdziwniejsze rondo w Polsce :D

Później nawet na pomniejsze hopki nie miałem prędkości wjechać, toteż powrót to było, cytując ludowe przysłowie "*** kotka za pomocą młotka" :)

W Bielsku przez remonty jadę na około, ale już mnie to nie rusza - lepiej odnajduję się w rwanym, miejskim rytmie. No i paradoksalnie nikt nie strąbił mnie przez 30 km jazdy ruchliwą drogą, ale baran który nie był w stanie na dwupasie ominąć mnie, czekającego na lewoskręt, musiał się wyżyć... ehhh

KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 4 Data 25.06.2012 Top W górę

d76 - Interwałowa Palma de Malorca


Wtorek, 19 czerwca 2012


45.09

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:38

Średnia -

27.61

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

209

(102%)
BPM

HR avg -

160

( 78%)
BPM

1344

kcal

29.0

°C

Ultra Sport

Dzisiaj na rower wyskoczyłem zdecydowanie później niż zwykle - luzy w szkole już znaczne, toteż mogłem przeczekać upał i wyjść na nieco chłodniejsze, późno popołudniowe powietrze.

Najpierw do Mazańcowic nieco okrężną drogą, później w kierunku Międzyrzecza, w którym odbijam w kierunku Goczałkowic. W Ligocie odbijam na Landek, później Bronów, Rudzica i znów Międzyrzecze Dolne, ścianka pod Międzyrzecze Górne, zjazd do Wapienicy, lotnisko i już prawie w domu. Dawno tak szybko nie zleciał mi trening :)

KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 0 Data 19.06.2012 Top W górę

d74 - Tour de Śląsk Cieszyński


Sobota, 16 czerwca 2012


43.48

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:42

Średnia -

25.58

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

209

(102%)
BPM

HR avg -

157

( 76%)
BPM

1445

kcal

24.0

°C

Tęczowy

Kto by pomyślał, że we wtorek będzie lało się ze mnie z deszczu, a dziś z temperatury? Jajca ;)

Dzisiaj zaplanowałem rwaną jazdę po względnie płaskim terenie. A że na takie warunki odpowiedź jest względnie jasna, ruszyłem na Mazańcowice, by dalej odbić na Międzyrzecze, Rudzicę (gdzie lekko błądzę)


Szkoda że górek w tle nie udało się uchwycić, żeby nie było, tylny trójkąt i haki widelca NIE są różowe, uroki aparatu w telefonie :D

Za Rudzicą zjeżdżam dość fajnym, względnie znośnym asfaltem w okolice Wieszcząt. Tam foto-pauza i ruszam przez Bielowicko na Grodziec. Tu kolejny zjazd, tym razem asfaltem o tragicznej jakości, 25 km/h to był max bezpiecznej jazdy.



Wypadam w Świętoszówce, w której odbijam Cieszyńską na Bielsko. Zadziwiające ile lemingów w dalszym ciągu korzysta z tej drogi, mimo równolegle biegnącej ekspresówki :/ W samym BB podjeżdżam do Wapienicy na Lekkoatletyczne Mistrzostwa Polski i standardem przez lotnisko i Rynek wracam do domu. Zdecydowanie za szybko ;) Gdyby nie brak picia i kasy, cisnąłbym na Cieszyn, by wrócić przez Salmopol, ale i tak wróciłem o pustym bidonie ;)

Ciężko na playliście/historii znaleźć coś co nie jest Epicą albo już tu nie wylądowało, ale jest:



KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 0 Data 16.06.2012 Top W górę

d73 - Przegib interwałowo


Piątek, 15 czerwca 2012


28.87

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:13

Średnia -

23.73

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

145

( 71%)
BPM

HR avg -

196

( 96%)
BPM

1008

kcal

21.0

°C

Tęczowy

Siakiś takiś umęczony wpiąłem się w nowo dostarczone M535 i myślę, gdzie jechać? Pogoda na 5+, ale chęci na 3-. No to krótko. A jak krótko, to intensywnie. Trza sprawdzić jak Colnago jeździ w górach. Krótko mówiąc - cel Przegibek.



Dojazd szybciutko, idzie jak złoto, do czasu... aż nie zrobiło się nieco stromiej. Czyli do źródełka spoko. Ale później przełożenie 39-22 nie dawało chwili oddechu, toteż interwały wyszły dość specyficzne - różnica w prędkości nieziemska, a na pulsaku jakby niewielka ;) W jedynym prześwitującym na świat miejscu chciałem porobić parę fot, ale duży ruch szybko mnie wypędził.



Na górze chwila pauzy na sprawdzenie siły wypięcia, która okazała się dokręcona na maksa i rura w dół. I tu pokazuje się zasadnicza różnica między Colnago a Rometem. Żaden ze mnie zjazdowiec, również szosowy, ale składanie się w te mikro-nawroty na zjeździe do BB to była dziś wisienka na torcie :)

W centrum ważenie w Gemmie - 11kg i powrót przez Sarni Stok.

Nowe metalowe odkrycie
KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 1 Data 15.06.2012 Top W górę

d72 - Chrzcimy szosę


Wtorek, 12 czerwca 2012


26.90

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:06

Średnia -

24.45

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

198

( 97%)
BPM

HR avg -

147

( 72%)
BPM

863

kcal

20.0

°C

Tęczowy

Po odebraniu KATa z Gemmy (hamulce jak nowe, dzięki Remik!) przysposobiłem się na rower i między kolejnymi opadami, wyskoczyłem sprawdzić Tęczowego :)

Miało być podobnie jak niedawno, ale już po kilku kilometrach pewne było, że przy nadchodzącej ulewie, Goczałki to maks.

W Mazańcowicach wypatrzyłem kolejną, większą chmurę i zamiast w prawo na Goczałki, jadę prosto na Międzyrzecze Dolne, z którego 10% podjazdem (cholernie twarde przełożenia są, ciekawie będzie :P ) kieruję się na Wapienicę. Tam przerwa w TM, gdzie atmosfera się lekko kisi, trochę jak w Intersporcie czy innej sieciówce zaczynam się tam czuć, a szkoda :/

Później w deszczu do domu. Wnioski? Rower czad, nie ma porównania do Romana (11 a 15 kilo, choćby to ;) ), parę rzeczy jeszcze zmienię na te dostane gratis, ale to muszę trochę czasu wygospodarować.

KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 0 Data 12.06.2012 Top W górę

d71 1/2 - Objętościowo z Dziadkiem


Niedziela, 10 czerwca 2012


36.85

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:51

Średnia -

19.92

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

188

( 92%)
BPM

HR avg -

130

( 63%)
BPM

1264

kcal

18.0

°C

Ultra Sport

Rundka po Wapienicy, połączona z uciekaniem przed deszczem. Najprawdopodobniej jeden z ostatnich treningów, na których jestem zmuszony śmigać KATem po asfalcie ;) Szoska już w domciu :)

KategorieKategoria Asfaltem, MTB Komentarze Komentarze 0 Data 10.06.2012 Top W górę