Wpisy archiwalne w kategorii

Cygański

Dystans całkowity:1171.67 km (w terenie 442.20 km; 37.74%)
Czas w ruchu:74:32
Średnia prędkość:15.72 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:802 m
Maks. tętno maksymalne:217 (106 %)
Maks. tętno średnie:188 (92 %)
Suma kalorii:54752 kcal
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:29.29 km i 1h 51m
Więcej statystyk

d120 - Cieplej


Środa, 26 września 2012


16.88

km

Teren -

5.00

km

Czas -

01:15

Średnia -

13.50

km/h

V max teren -

30.00

km/h

HR max -

186

( 91%)
BPM

HR avg -

123

( 60%)
BPM

859

kcal

20.0

°C

Ultra Sport

Wrzesień lipny rowerowo jest, cholerne jazdy, doba nie z gumy, a taka pogoda igła...

Korzystając z chwili wolnego popołudnia, wyskoczyłem z Młodą do Cygana. Co sobie krwi napsułem to moje, ale może kiedyś coś z tego będzie ;)

Spotkaliśmy przy okazji Remika, Dawida, Pawła i Maćka.





KategorieKategoria Cygański, MTB, Teren Komentarze Komentarze 0 Data 26.09.2012 Top W górę

d119 - Murapol CUP, czyli własne śmieci odkryte na nowo


Niedziela, 23 września 2012


8.30

km

Teren -

8.00

km

Czas -

00:35

Średnia -

14.23

km/h

V max teren -

44.00

km/h

HR max -

217

(106%)
BPM

HR avg -

188

( 92%)
BPM

609

kcal

17.0

°C

Ultra Sport

Skoro świt dojeżdżamy, a jakże, na rowerze (dla uproszczenia kilometrów nie liczyłem) na Bielsko-Bialskie Błonia.

Najpierw objazd trasy dla młodzików (raz, że na rozgrzewkę, dwa, że nie wiedziałem jak na "dużą" pętlę trafić.

Później dopytuję się co i jak, okazuje się, że faktycznie, podjazd zielonym stał się faktem. A tam podjazd. Podejście :P

Najpierw traskę objeżdżam sam, później drugie kółko robimy w doborowej obsadzie - Ania, Dawid, Maciek, Michał, no i Marek. Po zgłoszeniu orgowi że w dość istotnym miejscu jest zerwana taśma, dostaję misję, żeby owy brak uzupełnić :) Czyn społeczny wręcz ;)

Szybko ustawiamy się na starcie w towarzystwie kobiet wszystkich stanów, no i mastersów płci męskiej. Niestety Michała gubię już wtedy, bo praktycznie spóźnił się na start.

Podjazd zielonym i już okazuje się gdzie jest moje miejsce. Minimalnie blokowany przez Przemka dojeżdżam do korzeni, na których nawet nie walczę. Niestety w górnej części, również przyblokowany przez podbiegającego, wpadam na mokry korzeń i ląduję profesjonalnie, na żółwia. Przeklnąłem szpetnie i ruszyłem dalej.

Stracone pozycje odrabiam szybko, część jeszcze na podjeździe, Przemka biorę przy nawrocie na tor DH, a ostatniego z "mojej" grupki na prostej tuż przed odbiciem w prawo. Zrobiłem to dość ciekawie, gdyż waliłem po niewyjeżdżonej części szlaku, co skutkowało dwoma wymuszonymi lotami nad korzeniami, i tragiczną pozycją na owym odbiciu (jedna strona była zjazdem, na drugiej były małe hopki, nie muszę mówić, na którą mnie wyrzuciło? :P ).

Dalej świetny singielek, przeskok na Horizona, kawałek asfaltu i kolejne kombinowanie w terenie.

Na drugie kółko wjeżdżam już w nieco lepszym stanie (jednak intensywność XC to nie moja bajka, ale emocje przednie :) ), jednak przy przeskoku przez korzenie zapycha mi się blok w lewym pedale, co utrudnia mi jazdę do końca.

Najpierw, jeszcze na korzeniach blokuję Juniorkę z MTB Silesii, z którą przyjdzie mi kończyć ścig. Później, chcąc na asfalcie nieco depnąć, znów wyrywam blok z pedału.

Jakoś tak nagle nastąpił finisz, no i koniec. Jechało się przyjemnie, wygrać zamiaru nie miałem, a przynajmniej poznałem fajne trasy w domowych warunkach. 7/11 Junior z czasem 0:35:45

Później w ramach rozrywki powysiłkowej, popełniłem kilka zdjęć z rundy Elity. A tu.









KategorieKategoria Cygański, MTB, Teren, Zawody Komentarze Komentarze 0 Data 23.09.2012 Top W górę

d118 - Dlaczego ja?


Piątek, 21 września 2012


18.23

km

Teren -

7.00

km

Czas -

01:31

Średnia -

12.02

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

147

( 72%)
BPM

HR avg -

105

( 51%)
BPM

645

kcal

17.0

°C

Ultra Sport

Jako iż Młoda została doposażona w górala, z okazji wolnego piątkowego popołudnia, pojechalimy do Cygańskiego.

Najpierw zahaczyliśmy o Remika, gdzie Ewa zakupiła licznik, a ja po niekrótkich bojach go zamontowałem. W Cyganie zaczynamy od singla równoległego do ścieżki, gdzie męczymy się dłuugo.

Dalej przeskakujemy na Horizonowy singiel. Na pierwszej ściance chcąc pokazać Młodej jak ma jechać, wdepnąłem w gniazdo os i zostałem upitolony raz pierwszy.
Chwilę później, goniąc ją do zjazdu upierdzieliła mnie osa numer dwa. Oby dwie kostki miałem trafione. Szczęściem, uczulony nie jestem, ale kręciło się trudno.

Klasycznie...
KategorieKategoria Cygański, MTB, Teren Komentarze Komentarze 0 Data 22.09.2012 Top W górę

d117 - Pierwszy porządny techniczny?


Wtorek, 18 września 2012


28.57

km

Teren -

17.00

km

Czas -

02:15

Średnia -

12.70

km/h

V max teren -

43.00

km/h

HR max -

180

( 88%)
BPM

HR avg -

150

( 73%)
BPM

1877

kcal

20.0

°C

Ultra Sport

Na to wygląda, jednak żeby był progres, to trzeba przysiąść przy każdym fragmencie.

Z myślą o niedzielnym bielskim ścigu, którego mam nadzieję nie odpuszczę, postanowiłem przysiąść nad traską, którą w sumie nie raz nie dwa już przejeżdżałem.
Ale z pewnością siebie wspólnego wiele to nie miało :P

Toteż wiele mówić nie trzeba, wszystko na śladzie jest - najpierw ścieżka obok wiaty ogniskowej, ciekawa o tyle że ma dwa zakręty o 90stopni, z czego jeden przebiega po korzeniu, oraz mały uskok.

Dalej korzenie przy skoczni, najpierw solo, później dołączam ściankę.



Później podjazd trasą zawodów na zielony, na którym przyglądam się nieśmiertelnym korzeniom, by później dwukrotnie zjechać Horizona.

Na zakończenie powtórka zielonego z podjazdem torem.

No i to wszystko z półmetalikami Ashimy w miejsce ćwiczonych ostatnio organików. Znów mogę hamować :D



KategorieKategoria Cygański, MTB, Sam, Teren Komentarze Komentarze 0 Data 18.09.2012 Top W górę

d112 - Luźny Cygański


Piątek, 7 września 2012


19.37

km

Teren -

7.50

km

Czas -

01:31

Średnia -

12.77

km/h

V max teren -

36.00

km/h

HR max -

(%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

18.0

°C

Wraz z siostra pokręciłem się trochę po łatwych okolicach w lasku.

Najpierw dojazd od pętli, później nieco na około na horizonowy singiel.


W mieście szukanie serwisu w którym mają być tanie klocki, na razie znaleźć się nie udało... Jak widać umieszczenie adresu na twarzoksiążce rzeczą niewykonalna jest.

d112 - Cygański rekracyjnie


Piątek, 7 września 2012


19.37

km

Teren -

7.50

km

Czas -

01:31

Średnia -

12.77

km/h

V max teren -

36.00

km/h

HR max -

177

( 86%)
BPM

HR avg -

113

( 55%)
BPM

920

kcal

18.0

°C

Ultra Sport

Wraz z siostrą ruszyliśmy pokręcić się po szutrowym obliczu Lasku.

Najpierw dojazd od pętli, później kawałek żółtego, przejazd pod Horizona, którego młody adept dwóch kółek objeżdża asfaltem i powrót na pętlę.

Dalej szukanie serwisu, w którym ponoć istnieją tanie klocki, jednakowoż znaleźć go się nie udało, no bo po co informować na FB o adresie ;)

Taka ciekawostka, do dziś nie wiem skąd to wynalazłem ;)


d108 - Kolejny dzień, kolejny snejk


Czwartek, 30 sierpnia 2012


31.52

km

Teren -

10.00

km

Czas -

01:59

Średnia -

15.89

km/h

V max teren -

48.00

km/h

HR max -

186

( 91%)
BPM

HR avg -

148

( 72%)
BPM

1590

kcal

23.0

°C

Ultra Sport

Łocipieję z tym Explorerem. Na Zawoję idzie na przód, a po weekendzie zalewam go mlekiem i hulaj dusza, piekła nie ma.

Najpierw do Gemmy, coby zaopatrzyć się nowiutkie, nie łatane (dziękuję Mr. Explorer ;) ) dęteczki na sobotę. Później do Nutrenda, zaopaczyć się w żeliki. Również na sobotę. A że przy okazji spróbowałem koncentratu na izotonik nie zalewając go wodą, to... zupełnie inna para kaloszy ;)

Dalej siup do Cygana, gdzie śmigam dolną część zielonego oraz korzenie i ściankę przy skoczni.

Na Dębowiec transportuję się asfaltem, coby trochę sobie pofolgować.



Dalej ruszam singlem do Wapienicy i co? Cytując amerykańskiego klasyka - "Yep!" Węża łapię. Ale czemu to nie wiem. Ścieżka bez jakichkolwiek luźnych kamieni, jeden korzonek, przejechałem przezeń nie czując go właściwie wcale i co? Wozi mnie jak pijany koń woźnicę. Najciekawszy był ponadprzeciętny rozmiar dziury - we wtorek, mimo że przywaliłem na prawdę solidnie, była jak nic raz mniejsza. Ehh...

Oczywiście wybity z rytmu nie zjeżdżam kamieni, łapiąc rogiem krzak. Dalej nowym singlem pod Zaporę, do Twomarku sprawdzić ciśnienie w Reconie - trzyma ładnie, super, więc kom bak home.


Kradziej ze mnie straszny, ale chyba Che się nie obrazi ;)

KategorieKategoria Cygański, Dębowiec, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 30.08.2012 Top W górę

d105 - Cygański z mistrzowską ekipą


Piątek, 24 sierpnia 2012


41.90

km

Teren -

28.00

km

Czas -

02:40

Średnia -

15.71

km/h

V max teren -

48.00

km/h

HR max -

207

(101%)
BPM

HR avg -

152

( 74%)
BPM

2765

kcal

29.0

°C

Ultra Sport

Kiedy wczoraj u Marka Konwy na fejsbukowym profilu padło pytanie czy ktoś wybierze się w teren nie mogłem nie skorzystać z okazji :)

Jednak chcąc pokręcić nieco więcej niż od umówionej 17:00 najpierw wyskoczyłem na Wapienicę, najpierw zjeżdżając całość wspominanej wczoraj tresy EMTB.pl (no po za ostatnią ścianką, nie chciałem się wychrzanić :P ) i odkrytą wczoraj ścieżką.

Dalej przez Dębowiec zjeżdżam terenem pod pętlę jedynki, ale byłem za wcześnie, ruszyłem więc w stronę Błoni, by na dzień dobry przekulać się trochę Cyganem.

Na miejscu najpierw melduje się Paweł, a tuż po nim cała reszta - Dawid, Michał, Ania i oczywiście gwiazda wieczoru, Marek :) Na dzień dobry dostaję od Ani bezrękawnik, normalnie Gwiazdka tuż tuż chyba :D

Najpierw wyrypa na Kozią częściowo torem, częściowo szutrem. Na starcie znajdujemy opóźnionego Maćka i jadymy. Standardowy zjazd zielonym, no może nieco pewniej przejechany - fioletowy kask za plecami motywował :P


To rozmazane Coś to Marek testujacy hopkę Enduraków :)

Później ruszamy na Horizona, gdzie znów motywacja mnie nie odpuszcza - co prawda z przodu, ale to nawet lepiej :D Część, ja również, przejeżdża toto dwa razy.

Na pożegnanie z Cyganem jedziemy pod skocznię, gdzie znów niepewnie zjeżdżam ściankę, ale zjeżdżam :)


Dawid, Michał, jak się bawicie?

Na Pętli się rozjeżdżamy, ja ostatecznie uciekam od Ani, Marka i Maćka przy Bystrzańskiej i asfaltowo, DDRowo do domu.

Godny ten wypadzik był, godny.



d102 - Słonecznie


Sobota, 18 sierpnia 2012


36.68

km

Teren -

18.00

km

Czas -

02:21

Średnia -

15.61

km/h

V max teren -

46.00

km/h

HR max -

199

( 97%)
BPM

HR avg -

156

( 76%)
BPM

2123

kcal

23.0

°C

Ultra Sport

Po powrocie ze Stolycy nakręconym na rower był niemożebnie. W głowie ułożyłem plan i podjąłem się jego realizacji.

Najpierw, rozgrzewkowo korzenie pod Przegibkiem i hopki nad Straconką.

Później ląduję w Cyganie na dolnej sekcji zielonego gdzie spotykam dwójkę endurowców i dość nie małą liczbę ludzi. Ale korzenie poszły mi dziś świetnie, nawet nie otarłem się o myśl o podparciu. Gites.

Dalej atakuję Dębowiec, gdzie podejmuję nieudaną próbę ataku na korzenie. Nie dziś.



Po chwili pauzy, jadę dalej na singiel do Wapienicy. Jedzie się jakoś tak bez weny. Za to udało mi się nie zgubić, a raczej trefić na zjazd kończący się kamienną ścianką. Za pierwszym razem leżę, ale drugie podejście udane. Przy okazji okazuje się, że singiel owy nie kończy się w Wapienicy, a na wysokości lotniska przy polanie z wyrąbanymi drzewami :D



Kieruję się na Wapienicę w celu zrobienia pętli nad Zaporą. Ale na podjeździe, który ostatnio katowałem do spóły z Marleną czuję że pływa mi tył. W pierwszej chwili trochę mnie to zestresowało - dobić nie dobiłem, niewysokie ciśnienie, więc dziury załapać nie powinienem, czyli co? Pękło?

Na całe szczęście nie, nie wiem jak, ale złapałem kolejną pinezkę do kolekcji. To już przestaje być śmieszne, kolejny raz po przyjeździe jazdę przerywa mi pinezka. Ale była okazja do sprawdzenia pompki Speca kupionej za bon z Ustronia. Dobrze jest :D

Niestety poobijane nogi i przerwa na wymianę dętki odebrały mi chęci na dalszą jazdę, więc obrałem kurs powrotny przez Singielki. Na dzień dobry po drugiej stronie rzeki zobaczyłem to:


Nowa droga zwózkowa?

Dalej było gorzej, na singielki powalone drzewa, jeździć się nie da :/

a

d101 - Dwa : Zero


Poniedziałek, 13 sierpnia 2012


58.94

km

Teren -

14.50

km

Czas -

03:14

Średnia -

18.23

km/h

V max teren -

40.00

km/h

HR max -

200

( 98%)
BPM

HR avg -

157

( 76%)
BPM

2790

kcal

16.0

°C

Ultra Sport

Na początek śmigamy z Marleną na Zaporę, pointerwałować, każdy po swojemu. Dość szybko otrzeźwiam się po rannej pobudce, kiedy przy skręcie na parking pod Zaporą, składam się jak na szosie i wpadam przednim kołem w żwir. Dzięki (względnie) szybkiej reakcji, niemalże odbijam się od asfaltu i suma summarum otarcia jak na prędkość niewielkie.

Jeden : Zero

Po przepłukaniu szlifów w rzece udajemy się na górkę przed zaporą, gdzie interwały idą mi jak krew z nosa. Na zakończenie pokazuję Marlenie zjazd przy płocie, którego nie ruszyliśmy, ślisko tam niemożebnie.


Marlena walczy przy schodzeniu

Dalej ruszamy na Dębowiec, gdzie odnajduję korzeń, na którym Dawid wylądował na drzewie, a Paweł połamał Scalpela. Pierwsze podejście kończę na drzewie, drugie z podparciem, trzecie wreszcie czysto.

Dwa : Zero

Później odprowadzam Marlenę przez Karpackie, ale czuję pewien niedosyt kilometrów, więc zarzucam muzykę i nie wiedząc gdzie, jadę przed siebie.


Pod Przegibkiem

Kończy się na dokręcaniu interwałów na Przegibek (zdecydowanie wolę takie interwały, nie ze zjazdem, a z luźnym tempem na długim podjeździe), zjazd szlakiem (pierwszy raz zjechałem korzenie na dole) i przeskoczeniem nad Straconką, gdzie jest fajna miejscówa do poćwiczenia hopek, co raz popularniejszych na różnych ścigach.



Chcąc dokręcić do 50km, lecę na Cygana, gdzie przejeżdżam pakiet lajtowy - Horizon z dojazdem singlem wzdłuż "deptaku". Powrót szybciutko.