Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:464.85 km (w terenie 16.80 km; 3.61%)
Czas w ruchu:23:38
Średnia prędkość:19.67 km/h
Maksymalna prędkość:24.00 km/h
Suma podjazdów:920 m
Maks. tętno maksymalne:203 (97 %)
Maks. tętno średnie:187 (89 %)
Suma kalorii:17163 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:35.76 km i 1h 49m
Więcej statystyk

d37 - Zima


Sobota, 31 marca 2012


0.00

km

Teren -

0.00

km

Czas -

Średnia -

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

(%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

°C

Stacioneiro

Czas=0:42:52

Czwartkowy deszcz to dla pogody było widać za mało, także w piątek i dziś (oraz jutro przyp. autor :D ) padał deszcz, grad, oraz śnieg.

W związku z tym machnąłem króciutką (psychicznie padłem) stacjonarkę, coby się nie zastać. Prognozy mówią o nadziei na brak opadów w najbliższym czasie, oby się sprawdziły.

Kawałek jak kawałek, ale Travis Barker za perką to jest gość:
KategorieKategoria Dom Komentarze Komentarze 0 Data 01.04.2012 Top W górę

d36 - Taki sobie teścik machnąłem


Czwartek, 29 marca 2012


24.86

km

Teren -

1.50

km

Czas -

01:16

Średnia -

19.63

km/h

V max teren -

24.00

km/h

HR max -

(%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

5.0

°C

Ultra Sport

Jest to pierwszy z oby jak najmniejszej ilości wpisów bez danych z pulsaka - dzisiaj posłałem go SIGMIE zobaczymy, co z tym poczną :/

Teoretycznie miałem dzisiaj pierwszy planowy wypad w teren, coby doszlifować (a właściwie, to się jej w ogóle naumieć ;) ) technikę. Jednak jako że już od wczoraj było pewne, że dzisiaj po 16 padać będzie na pewno, a mój głód roweru jest wielki, to zdecydowałem się na machnięcie pierwszego z obowiązkowych comiesięcznych testów - podjazd na Przegibek.

Jako że moje szczęście ciągle za mną chodzi (myślę że w moim przypadku zdecydowanie jeździ. Na rowerze ) to rozlało się dokładnie w momencie kiedy ruszałem spod stacji paliw, która jest początkiem tej czasówki.

Teraz z całą pewnością mogę powiedzieć, że za luźno zacząłem - mogłem kręcić te 2-3 km/h szybciej, na pewno odbiłoby się to pozytywnie na czasie. Powodem tego był brak pulsaka - wiedziałem, że jak na początku przegazuję i przekroczę AT to nie wyrobię całości. Dopiero po ok. 3 minutach spróbowałem podkręcić tempo do ~25km/h co przyszło zadziwiająco łatwo, oraz nie wiązało się z przekroczeniem AT.
Niestety prawie całą pierwszą, odsłoniętą część pokonałem z wmordewindem :/

Później szło dużo gorzej - nie mam międzyczasu, który pozwoliłby mi się odnieść do zeszłorocznych czasów z obejmujących tylko główną część podjazdu, ale czuję, że jeśli jest lepiej, to tylko minimalnie.

Summa summarum - ~7.5 km podjazdu pokonałem w 22:45 min, co daje średnią ~19.5km/h
Jest już do czego się porównywać. Jak na deszcz i wiatr, chyba niema źle :) Zaraz poszukam u Pawła jakiegoś pkt. odniesienia.

Niestety zarówno kurtka, jak i ochraniacze nie wyrobiły z taką ilością wody i na górze byłem kompletnie przemoczony. Po chwili przerwy ruszyłem w dół asfaltem, na którym w dalszym ciągu było czuć lekki wiatr (się dziad akurat zmienił :/), także zjazd asfaltem przy ~30km/h odpadał. Odbiłem więc na zielony szlak, niegdyś katowany w drugą stronę. Kompletny brak wyczucia roweru, liście, mokre kamienie, no i przede wszystkim ściągnięty każdy cm mięśni... nie nie wyglebiłem :D Nie było nawet blisko :) W dodatku na dolnej partii podjąłem się trudniejszej, mocno korzenistej linii i w sumie niewiele brakowało, a bym przejechał. Kolejnych prób nie było, bo bym pewnie zamarzł ;P


Pomagał mi o taki błotniczek - AssSaver homemade ;)

Później nieco naokoło po BB, żeby między domami się rozgrzać.

Muzycznie My Riot, a na podjeździe Iron Maiden z Seventh Son of a Seventh Son. Na PC rządzi i dzieli zdecydowanie:
KategorieKategoria Asfaltem, Testy Komentarze Komentarze 4 Data 29.03.2012 Top W górę

d35 - W sumie to jakby znów rower mam


Poniedziałek, 26 marca 2012


42.31

km

Teren -

2.00

km

Czas -

02:18

Średnia -

18.40

km/h

V max teren -

24.00

km/h

HR max -

177

( 86%)
BPM

HR avg -

127

( 62%)
BPM

1378

kcal

13.0

°C

Ultra Sport

Po wczorajszej szalonej wycieczce samochodowo-PKSowej przybył do mnie pewien niepozorny gość, na którego od dłuższego czasu czekałem. Oczywiście chodzi o długonogiego amerykańca z pod znaku Rock Shoxa :) Na wariata po nocy i rano przed szkołą złożyłem rower do kupy zussamen, no bo jak to tak, żeby nieużywany stał ;)



Po spotkaniu się z Michałem, podskoczyliśmy do Twomarku vel Specialized Concept Store (nomen omen całkiem wyczesany asortyment, także warto :) ) żeby sprawdzić jak z ciśnieniem w Reconie (okazało się, że jak przed serwisem 100PSI to było względnie ok, to teraz przy 75-80 jest super, ciekawostka :) ), a przy okazji podejść do tematu mniejszej ramki dla Młodego (sorry Michał, chyba to do Ciebie przylgnie :P ).

Następnie przeskoczyliśmy w stronę Międzyrzecza, by trochę przed nim odbić na lewo, coby się dziś lekko zgubić. Wyszło z tego niewiele, bo po 10 min trafiliśmy do centrum rzeczonej wiochy, a dalsze próby pobłądzenia kończyły się u kogoś na podwórku.

Kontynuowaliśmy więc jazdę w kierunku Goczałkowic, by stanąć na przerwie chwilę przed samym zbiornikiem pod sklepem. Po drodze kiepsko ustabilizowana (gratuluję sam sobie patentu ze sznurkiem :D ) lewa owijka zaczęła się odrolowywać, ale w sumie udało się to jakoś znieść.



Powrót standardowo przez Ligotę i Mazańcowice, gdzie rozjeżdżamy się, a ja atakuję podjazd od kościoła, na którym wczoraj ścigałem się z Pawłem. Dzisiaj nieco inne podejście - stała kontrolowana moc i tętno na siedząco. Udało się :)
Powrót przez Trzy Lipki, coby się choć trochę wyżyć w terenie ;)

Muzyki brak, w chwilach kiedy przelatuję przez PC leci ostatnio dużo Slasha:

d34 - Szybkie Goczałkowice


Niedziela, 25 marca 2012


36.92

km

Teren -

0.10

km

Czas -

01:27

Średnia -

25.46

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

198

( 97%)
BPM

HR avg -

150

( 73%)
BPM

1247

kcal

15.0

°C

Na dzisiejsze śmiganko umówiłem się z Michałem, a po wrzuceniu informacji na FB dołączył się do nas Paweł.

Dzisiaj plan zakładał konkretniejsze tempo, co w sumie się udało, po średniej tego nie widać, bośmy przed samym zbiornikiem zrobili sobie luźniejsze kręconko ;)

d33 - Oooo, SIŁA!


Sobota, 24 marca 2012


50.54

km

Teren -

10.50

km

Czas -

02:53

Średnia -

17.53

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

203

( 97%)
BPM

HR avg -

155

( 74%)
BPM

2377

kcal

12.0

°C

Dzisiejszy trening machnąłem razem z Michałem, oraz częściowo z Maćkiem.

Zbiórka 10:10 u Maćka, następnie szybki przeskok do Cygańskiego. Później chwila pogadanki co,gdzie i jak mamy robić w wykonaniu Maćka, jedna próbna pętelka (1/3 podjazdu, 1/3 zjazdu w terenie, 1/3 płaskiego na rozkręcenie) i Maciek zostawił nas w trójkę: Michała, Mnie i Zadanie ;)


Michał udaje że napina - to już po ostatniej pętli :)

Pierwsze 5 pętli szło mega opornie - ani z siłą na podjeździe, ani z techniką (trekkingiem! :D ) na zjeździe, nie było tak jak powinno być. Później małe przełamanie i do 13 pętli już pewniej. Ostatnie 2 już tak oby aby, ale zrobione :)

Na koniec rozkręcenie przez Kamienicę i lotnisko.

Mniej więcej od 10 kółka wspomagałem się muzą, na ostatnim zapuściłem sobie:


I od razu lepiej noga podawała :)

d32 - Lepiej nie będzie ;)


Czwartek, 22 marca 2012


27.51

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:28

Średnia -

18.76

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

159

( 76%)
BPM

HR avg -

131

( 62%)
BPM

875

kcal

13.0

°C

Trening dziś bardzo relaksacyjny, także pokręciłem się nieco po okolicznych wiochach. Przyjemna pogoda, ruch do stolerowania, czyli całkiem przyjemnie :) Mam nadzieję, że Recon na dniach się pojawi, bo nie mam serca do jazdy na tym treku :/ Coś z pulsakiem się chrzani, zwiesza się momentami :(

Muzycznie prym wiodło My Riot:
&
KategorieKategoria Asfaltem Komentarze Komentarze 3 Data 22.03.2012 Top W górę

d31 - Alem wymyślił :)


Wtorek, 20 marca 2012


32.45

km

Teren -

1.00

km

Czas -

01:53

Średnia -

17.23

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

188

( 90%)
BPM

HR avg -

147

( 70%)
BPM

1432

kcal

5.0

°C

Dzisiaj siedząc sobie w mej jakże niesamowitej placówce oświatowej zastanawiałem się na czym spożytkować dzisiejszy trening w górach. Salmopol? Niee, ludu walić do Buczkowic będzie tyle, że się nie przepcham. Przegibek? Trochę za krótko. A może tak Magurka, coś nowego? Uznałem, że pomysł całkiem niezły, w czym było nieco racji :)

Zasiadłem więc na Krążownik, i potoczyłem się w kierunku na Wilkowice.

Po krótkim, może 500m podjeździe skręciłem na początek dzisiejszej ściany płaczu. Najpierw ukazał mi się taki oto widok:


Nie wiem cóż oni tu budują? Wygląda to na coś z wodą związanego.

Później minąłem tzw. Wilczysko bazę noclegową złożoną z bodaj 15 domków o powierzchni wewnątrz może 4 m2 na 4 osoby - pierwszy wypad harcerski tam odnotowałem, 10 lat mając :) To były czasy ;)

Dalej okazało się, że na razie to były popłuczyny po podjeździe, który zaczynał się chwilę później. Jak na moje oko, to jest chyba najbardziej sztywny podjazd w okolicy. Ani wymienianych we wstępie, ani Kubalonki nie zapamiętałem tak jak zapamiętam ten :)

Na górze chwila przerwy na standardowego batona + foty i w dół.


Baza do tras narciarskich na Magurce. Wybudowana tej zimy, zobaczymy czy interes będzie się kręcić.

W czasie kiedy piąłem się do góry, słońce schodziło coraz niżej, toteż zapolowałem na lekki zachodzik:


Na fotce na zachód to nie wygląda, ale ustalmy że było blisko ;)

Zrobiło się też nieprzyjemnie chłodno, a ja ubrany na te 5-10 stopni, także na zjeździe lekko odmarzłem.

Później przez Bystrą do domu.

Muzycznie po staremu, za to na PC utknęło mi to:


#
KategorieKategoria Magurka, Asfaltem Komentarze Komentarze 4 Data 20.03.2012 Top W górę

d30 - Otwarcie sezonu na kolarską opaleniznę


Niedziela, 18 marca 2012


75.76

km

Teren -

0.00

km

Czas -

03:11

Średnia -

23.80

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

190

( 91%)
BPM

HR avg -

155

( 74%)
BPM

2829

kcal

15.0

°C

Na zaproponowaną przez Grześka niedzielną pętlę wokół Goczałkowic standardowo się lekko spóźniłem, choć tym razem wraz z Pawłem.



Ilość ludzi, którą na lotnisku zobaczyłem zaskoczyła mnie dość mocno - zamiast standardowej 3-4 pojawiło się osób 8, z czego część świeża, także jak pozostali członkowie "starej gwardii" się pojawią, to powinno być super :)


Przerwa na łatanie dętki gdzieś w Strumieniu

Najpierw nieco kręcąc śmignęliśmy na Międzyrzecze, później w Rudzicy pauza w sklepie, potem długi fragment z dość fajną średnią rzędu ~28-30 km/h, przerwa na łatanie dobitej dętki, znów długo długo nic, chwila na zdjęcia na tamie na Goczałkach, zjazd na kolejny popas pod sklep, no i rozjazd w Mazańcowicach.


Na tamie

Jechało mi się spoko, chłopaki z początku podśmiewali się z mojej pozycji na grzybiarza, ale jak przyszło co do czego i można było schować się do mojego tunelu aero, to nikt nie marudził ;)



Ukradłem Maćkowi mapę:


d29 - Szybkie przepalonko


Sobota, 17 marca 2012


21.81

km

Teren -

0.10

km

Czas -

01:03

Średnia -

20.77

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

191

( 91%)
BPM

HR avg -

150

( 72%)
BPM

819

kcal

15.0

°C

Niestety szybkie nie z powodu prędkości, a ultrakrótkiego czasu :)

Wiosna w Bielsku nastała od wczoraj pełną gębą. 15 stopni to jest to! Niestety w wyniku pewnych nieciekawych zdarzeń odebranie widelca przeciągnęło się kolejny tydzień do przodu, także chyba ze startu w Wodzisławiu 31 marca zrezygnuję.

Wskoczyłem dziś w nowiutkie gacie Questa, nieśmiertelną koszulkę TM, a do tego równie świeże co spodenki, rękawiczki od Northwave - super przewiewne, zabąbiste i ruszyłem w kierunku Jaworza, żeby siłówkę zrealizować.

Powyłazili ludzie na roweryyy, miliony rowerzystów było, najlepsza była jakaś dziewoja na oczojebnie różowej damce :D

KategorieKategoria Asfaltem Komentarze Komentarze 0 Data 17.03.2012 Top W górę

d28 - No, wreszcie


Wtorek, 13 marca 2012


30.95

km

Teren -

0.50

km

Czas -

01:43

Średnia -

18.03

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

177

( 85%)
BPM

HR avg -

149

( 71%)
BPM

1232

kcal

4.0

°C

Po tygodniowej absencji - rodzinne zjazdy, wykłady, wsiadłem znów na Krążkownik szos :)

Mając świadomość, że po tygodniu przerwy szanse na to, że zrealizuję w pełni założenie z planu są żadne, postanowiłem trzymać się go dziś raczej ogólnie.

Okazało się, że obawy moje były raczej przesadzone, bo jechało mi się zacnie, a i blisko założeń byłem.

Śmignąłem do Jaworza, by pokręcić się ichnimi uliczkami, a później wróciłem przez Cygański, by na końcu popiracić w centrum :)

BTW: Doszła do mnie paczka, którą dostałem od bikepure.org w zamian za darowiznę - spodziewałem się jednego kompletu opaska+podkładka pod mostek, a dostałem 4 opaski i 3 podkładki :D Także nadmiary poszły po znajomych, niech się idea szerzy :)




Muzycznie My Riot (się przypominało wakacyjne śmiganie ;) ), Hunter, oraz Black Label Society:
KategorieKategoria Asfaltem Komentarze Komentarze 0 Data 13.03.2012 Top W górę