Pasmo Skrzycznego


Poniedziałek, 12 lipca 2010


86.23

km

Teren -

40.00

km

Czas -

06:15

Średnia -

13.80

km/h

V max teren -

54.45

km/h

HR max -

(%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

30.0

°C

Ultra Flite

Z Maćkiem zaczęliśmy nasz upaaalny wyjazd od wspięcia się na Dębowiec, na którym pod pozorem regulacji przerzutki spędziliśmy jakieś 45 min :D
Regulowanie przerzutki przez Kondzia © maciek01

Po dojechaniu na Klimczok, skierowaliśmy się zielonym do Szczyrku. Widoczki urywały łeb:
Widok na Skrzyczne © maciek01

Jednak nie wszystko złoto co się błyszczy i kilka minut później na bardziej technicznym fragmencie zjazdu przednie koło wjeżdża mi pod kamień i wyskakuję z roweru jak sarenka. Mimo tego że obyło się bez poważniejszych strat, jest to zapowiedź dalszych przyjemności :/
TU BĘDZIE ZDJĘCIE JAK MI JE MACIEK WRESZCIE PODEŚLE :D
Po zjeździe do Szczyrku (BB5 i Shimano się paliły w rękach) wpadamy na wyciąg na Skrzyczne, który jak to w Polsce jest zajebiście oznakowany i wejście dla rowerów to 20 cm szpara obok bramek. Lokalesi może o niej wiedzą, ja nie wiedziałem, więc jak ostatni kretyn (upał był, wybaczcie) wlazłem z rowerem w bramkę. KTMik zablokował się w niej, a jakże zajebiście inteligenty i kulturalny pan z obsługi klnąc na mnie, jakby to On mi płacił, przerysował mi ramkę pchając rower na siłę. Bez komentarza to pozostawię, tak jak półgodzinne czekanie na 2 etap wyjazdu na górę. Widać że do cywilizowanych krajów nam duużo brakuje.

Po wjeździe na szczyt, cylnęliśmy się z nieco bardziej rozeznaną w temacie parą bikerów. Podkreślam słowo PARĄ, miło zobaczyć kobietę na rowerze i to nie na holedrze :D
Ledwo zdążyłem do zdjęcia © maciek01

Potem pojechaliśmy zielonym szlakiem, który z całą pewnością jest najbardziej widokowym szlakiem w okolicy, a następnie po kilku okropnych podejściach zaczęliśmy zjeżdżać żółtym do Wisły.
Skałeczka :D © maciek01

Z początku jechało się dość standardowo, pomijając wypłukane przez wodę/zniszczone przez wodę na których miałem okazję zawieść się na przyczepności poprzecznej Conti RK :( Jednak to co potem się ukazało zrekompensowało cały ból z tego wyjazdu:
piękna droga © maciek01

Szczena opadła zarówno mi jak i Maćkowi-1,5km równej, ziemnej drogi na wysokości ~1000m i to w Polsce. Nie ma co, świetny kawałek który później niestety znów wrócił do typowego Polskiego szlaku.

To zdjęcie wykonał Maciek tuż przed moją epicką glebą, którą wykonałem na szutrowym końcu żółtego szlaku. Szuter ten aspirował do miana drogi, więc był wysypany nie równo z ziemią, a jakieś 10 cm nad jej poziom. Oczywiście jego krańce były luźne. Jednak przy zjeździe z wiatrem we włosach wcale mi to nie przeszkadzało i nie wyrabiając się w zakręcie, zjechałem z takiego krańca i wyrżnąłem jak długi-efekt łokcie i kolano rozorane, tu wielkie dzięki ode mnie dla Maćka, który wpadł na pomysł zabrania wody utlenionej i plastrów.

Wróciliśmy ekspresowo wzdłuż Wisły przez Górki do miasta.

BB-Dębowiec-Szyndzielnia-Klimczok-Szczyrk-Skrzyczne-Małe Skrzyczne-Malinowska Skała-Zielony Kopiec-Wisła-Ustroń-Górki-Jaworze-BB

Komentarze:

DaDasik | 20:21 czwartek, 15 lipca 2010 | linkuj |
*przerysowania ramki oczywiście ;)

DaDasik | 20:20 czwartek, 15 lipca 2010 | linkuj |
Super trasa, bardzo fajne fotki. ZAZDROSZCZĘ TYCH WIDOCKÓW!! :)
Co do pana inteligenta, oznakowania i przerysowania bramki to zrobiłbym zdjęcie i wysłał do kierownictwa. Taki kraj, że cholera inaczej się nie da. PS. Dobrze, że plastry wystarczyły ;)

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa siema
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]