Wpisy archiwalne w kategorii
Asfaltem
Dystans całkowity: | 5707.00 km (w terenie 260.30 km; 4.56%) |
Czas w ruchu: | 258:48 |
Średnia prędkość: | 22.05 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.00 km/h |
Suma podjazdów: | 7937 m |
Maks. tętno maksymalne: | 209 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 196 (96 %) |
Suma kalorii: | 102298 kcal |
Liczba aktywności: | 131 |
Średnio na aktywność: | 43.56 km i 1h 58m |
Więcej statystyk |
d71 2/2 - Serwisowo do Maćka
Niedziela, 10 czerwca 2012
11.45
km
Teren -
0.00
km
Czas -
00:31
Średnia -
22.16
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
16.0
°C
Ultra Sport
Do Maćka odpowietrzyć tylni hampel. Jajca jak berety z tego wyszły, hamuje lepiej niż było, ale brak odpowiednich bajerów do nowego patentu Shimano utrudnił całą procedurę. Powrót w deszczu po ćmoku.
d70 - Interwałowo po mieście
Sobota, 9 czerwca 2012
22.70
km
Teren -
0.00
km
Czas -
00:59
Średnia -
23.08
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
194
( 95%)
BPM
HR avg -
154
( 75%)
BPM
774
kcal
20.0
°C
Ultra Sport
Korzystając z sobotniego późnego popołudnia wyskoczyłem krótko poszosić. Jako że pora odpowiednia, a i Euro zatrzymało ludzi w domach, uznałem że pokręcę w mieście. I dobrze.
Na dzień dobry szybki tunel za Berlingo w centrum, później przeskakuję do Białej wyczaić hurtownię/sklep fabryczny Nutrenda, gdzie to. Następnie do Cygańskiego, podglądnąć Bielską strefę kibica na Rekordzie, gdzie dziś puchy:
Tam zaczyna padać, toteż najlepszą drogą uciekam do domu :)
Na dzień dobry szybki tunel za Berlingo w centrum, później przeskakuję do Białej wyczaić hurtownię/sklep fabryczny Nutrenda, gdzie to. Następnie do Cygańskiego, podglądnąć Bielską strefę kibica na Rekordzie, gdzie dziś puchy:
Tam zaczyna padać, toteż najlepszą drogą uciekam do domu :)
d69 - Salmopol z bbRiderz
Czwartek, 7 czerwca 2012
57.37
km
Teren -
2.50
km
Czas -
02:26
Średnia -
23.58
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
196
( 96%)
BPM
HR avg -
153
( 75%)
BPM
2135
kcal
19.0
°C
Ultra Sport
Punkt 9:00 spotykamy się pod Gemini. Na miejscu Dizel, Dawid, Grzesiu, Marco, Kuń, Maciek i Paweł na szosie, który opuścił nas, by jechać z Remikiem i Bartkiem.
Po krótkiej dyspucie gdzie jedziemy, gremium uznało, że jedziemy śladem szosowców, Pętlę Beskidzką, w wariancie only Poland.
Jako iż wiedziałem, że ja odpadam na Białym Krzyżu/Salmopolu do domu ze względów czasowych, kiedy tylko byłem na czole peletoniku, nadawałem tempo nieco mocniejsze niż wycieczkowe :) W Mesznej uznałem, że warto by sprawdzić, czy chłopaki będą gonić, czy poczekają aż padnę przy ucieczce. Czekali, tylko Dizel doszedł mnie przy Buczkowicach.
W Szczyrku równe, tempo uwzględniające dysputy o mijanych przedstawicielkach płci przeciwnej ;)
Pod Golgotą załączam stoper i nagle jakby ktoś wyjął wtyczkę. Średnia robi się relaksacyjna, nie ma się co dziwić - chłopaki mają w planach stówkę po górach :) Ja jednak plan miałem krótszy, toteż podjazd jechałem nieco agresywniej, by skończyć go z czasem 15:41, mając jakąś minutę przewagi. Miło.
Lekki korek? ;) Marco chowa różowe Lampre rękawki :P
Na górze spotykamy Pawła, który opuścił szosiarzy i po odczekaniu na resztę, chwile gadki, jedziemy każdy w swoją stronę. Ja nazad, oni dalej.
Do BB wpadam na procesję po procesji - najpierw w Szczyrku, którą udaje mi się, przez czyjeś podwórko objechać, później w Buczkowicach, przez którą muszę już istotnie nadkładać drogi. Ciekawie reagowali ludzie w Szczyrku, kiedy przejeżdżając koło nich, darłem się do tego:
Po krótkiej dyspucie gdzie jedziemy, gremium uznało, że jedziemy śladem szosowców, Pętlę Beskidzką, w wariancie only Poland.
Jako iż wiedziałem, że ja odpadam na Białym Krzyżu/Salmopolu do domu ze względów czasowych, kiedy tylko byłem na czole peletoniku, nadawałem tempo nieco mocniejsze niż wycieczkowe :) W Mesznej uznałem, że warto by sprawdzić, czy chłopaki będą gonić, czy poczekają aż padnę przy ucieczce. Czekali, tylko Dizel doszedł mnie przy Buczkowicach.
W Szczyrku równe, tempo uwzględniające dysputy o mijanych przedstawicielkach płci przeciwnej ;)
Pod Golgotą załączam stoper i nagle jakby ktoś wyjął wtyczkę. Średnia robi się relaksacyjna, nie ma się co dziwić - chłopaki mają w planach stówkę po górach :) Ja jednak plan miałem krótszy, toteż podjazd jechałem nieco agresywniej, by skończyć go z czasem 15:41, mając jakąś minutę przewagi. Miło.
Lekki korek? ;) Marco chowa różowe Lampre rękawki :P
Na górze spotykamy Pawła, który opuścił szosiarzy i po odczekaniu na resztę, chwile gadki, jedziemy każdy w swoją stronę. Ja nazad, oni dalej.
Do BB wpadam na procesję po procesji - najpierw w Szczyrku, którą udaje mi się, przez czyjeś podwórko objechać, później w Buczkowicach, przez którą muszę już istotnie nadkładać drogi. Ciekawie reagowali ludzie w Szczyrku, kiedy przejeżdżając koło nich, darłem się do tego:
d67- Serwisowo
Czwartek, 31 maja 2012
22.22
km
Teren -
6.50
km
Czas -
01:08
Średnia -
19.61
km/h
V max teren -
44.00
km/h
HR max -
186
( 91%)
BPM
HR avg -
150
( 73%)
BPM
861
kcal
18.0
°C
Ultra Sport
Do Maćka na serwis. Przez lotnisko, podjazd konnym na Dębowiec.
Z Dębowca przeskakuję do Cygana, przez który dojeżdżam do Maćka. Powrót przy lekkim kapuśniaku.
Z Dębowca przeskakuję do Cygana, przez który dojeżdżam do Maćka. Powrót przy lekkim kapuśniaku.
d66 - Pszczyna
Wtorek, 29 maja 2012
71.81
km
Teren -
3.00
km
Czas -
03:21
Średnia -
21.44
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
182
( 89%)
BPM
HR avg -
134
( 65%)
BPM
2220
kcal
23.0
°C
Ultra Sport
Dzisiejsze kompensacyjne kulanko wycelowałem w Pszczynę.
Na dzień dobry dojazd na Goczałkowice, gdzie robię chwilową przerwę, głównie po to by rozprostować kości - 18 km w I i II strefie nie wymusiło nic więcej :)
Następnie kieruję się na północ zaporą, by po chwili wskoczyć na drogę. Po paru kilometrach ukazuje mi się tablica:
Dzisiaj cały czas kręciłem się wzdłuż/obok WTR
Przecinam główną i nim się zorientowałem, wylądowałem na rynku:
Z niego kieruję się do Parku Zamkowego, by pokręcić w mega atrakcyjnych okolicznościach przyrody:
Po chwili oddechu wracam na Zaporę tą samą drogą i włączam tryb błądzenia :) Czyli plan pt. wracamy przez Międzyrzecze, wpadamy do Wapienicy, coby dokręcić nieco czasu, no i nie robić z trasy klasycznej "parówy".
Trasa teoretycznie powinna być mi znana, ale jak nią jechałem, to albo w grupie, albo z drugiej strony, toteż było mocno na czuja.
W BB klasycznie, Wapienica-lotnisko-rynek-centrum-dom.
&
Na dzień dobry dojazd na Goczałkowice, gdzie robię chwilową przerwę, głównie po to by rozprostować kości - 18 km w I i II strefie nie wymusiło nic więcej :)
Następnie kieruję się na północ zaporą, by po chwili wskoczyć na drogę. Po paru kilometrach ukazuje mi się tablica:
Dzisiaj cały czas kręciłem się wzdłuż/obok WTR
Przecinam główną i nim się zorientowałem, wylądowałem na rynku:
Z niego kieruję się do Parku Zamkowego, by pokręcić w mega atrakcyjnych okolicznościach przyrody:
Po chwili oddechu wracam na Zaporę tą samą drogą i włączam tryb błądzenia :) Czyli plan pt. wracamy przez Międzyrzecze, wpadamy do Wapienicy, coby dokręcić nieco czasu, no i nie robić z trasy klasycznej "parówy".
Trasa teoretycznie powinna być mi znana, ale jak nią jechałem, to albo w grupie, albo z drugiej strony, toteż było mocno na czuja.
W BB klasycznie, Wapienica-lotnisko-rynek-centrum-dom.
&
d64 - Czasówka na Przegib, vol.II
Środa, 23 maja 2012
25.98
km
Teren -
1.20
km
Czas -
01:18
Średnia -
19.98
km/h
V max teren -
34.00
km/h
HR max -
204
(100%)
BPM
HR avg -
147
( 72%)
BPM
1085
kcal
24.0
°C
Ultra Sport
Posiadacze kierownic z bajerami, których nazwa pochodzi od pewnego Amerykańskiego kolarza zapewne za tytuł by mnie powiesili, za poślednie ziebro ;) Ale na moich, MTBowych warunkach, zwie się to czasówką, ba nawet czasówką, na której patrzę sobie na postęp. :)
W wyniku międzynarodowego spisku zapomniałem zrobić sobie taki sprawdzianik w kwietniu, więc zamiast miesięcznej przerwy od poprzedniego, minęły miesiące 2. Kajam się pokornie przed samym sobą. :/
Dzisiaj dzięki pokręconemu zbiegowi okoliczności ze szkoły wybyłem punkt 11. No i chwila zastanowienia. Środa niby wolna, ale 6 godzin wolnych przed angielskim, kolejny poniedziałek z rzędu musiałem odpuścić - nie zaszkodzi mi dodatkowa jazda :) Zaraz podjąłem decyzję o kierunku dzisiejszej jazdy - trza w końcu zobaczyć, czy to kręcenie coś daje, czy jedynym jej efektem jest potęgowanie rolniczej opalenizny.
Dojazd szybciutko, po 12 minutach melduję się na Orlenie. Chwila rozgrzewki, załączenie nakręcającej muzy na mp3, blokada Recona i wio. Z racji tego, że tym razem miałem pulsaka, pamiętałem by włączyć międzyczas przy tabliczce "koniec zabudowań" by mieć odniesienie do pomiarów z wakacji 2011. Do owej tabliczki podjazd jest bardzo łagodny, średnia 25km/h mówi sama za siebie ;)
Później lekki kryzys, ale po jakiś 2 minutach siły znów przyszły.
No ale, gadu gadu, jak mi to w ogóle poszło? Zajewybornie :) 1:55 krócej niż ostatnio to prawie 10% poprawa :) Czas 20:50 na tym podjeździe dał mi średnią 21,6 km/h co oznacza, że muszę przykalibrować licznik, bo na szczycie mierzona tylko dla tego odcinka wynosiła 21,1.
90% zjazdu tak wyglądało...
Zjazd znalezioną jakiś czas temu ścieżką, skończył się jazdą po tarcze w liściach po kamieniach i patykach, czyli nieprzyjemnie.
Nowa płytka jest bardzo, bardzo :)
W wyniku międzynarodowego spisku zapomniałem zrobić sobie taki sprawdzianik w kwietniu, więc zamiast miesięcznej przerwy od poprzedniego, minęły miesiące 2. Kajam się pokornie przed samym sobą. :/
Dzisiaj dzięki pokręconemu zbiegowi okoliczności ze szkoły wybyłem punkt 11. No i chwila zastanowienia. Środa niby wolna, ale 6 godzin wolnych przed angielskim, kolejny poniedziałek z rzędu musiałem odpuścić - nie zaszkodzi mi dodatkowa jazda :) Zaraz podjąłem decyzję o kierunku dzisiejszej jazdy - trza w końcu zobaczyć, czy to kręcenie coś daje, czy jedynym jej efektem jest potęgowanie rolniczej opalenizny.
Dojazd szybciutko, po 12 minutach melduję się na Orlenie. Chwila rozgrzewki, załączenie nakręcającej muzy na mp3, blokada Recona i wio. Z racji tego, że tym razem miałem pulsaka, pamiętałem by włączyć międzyczas przy tabliczce "koniec zabudowań" by mieć odniesienie do pomiarów z wakacji 2011. Do owej tabliczki podjazd jest bardzo łagodny, średnia 25km/h mówi sama za siebie ;)
Później lekki kryzys, ale po jakiś 2 minutach siły znów przyszły.
No ale, gadu gadu, jak mi to w ogóle poszło? Zajewybornie :) 1:55 krócej niż ostatnio to prawie 10% poprawa :) Czas 20:50 na tym podjeździe dał mi średnią 21,6 km/h co oznacza, że muszę przykalibrować licznik, bo na szczycie mierzona tylko dla tego odcinka wynosiła 21,1.
90% zjazdu tak wyglądało...
Zjazd znalezioną jakiś czas temu ścieżką, skończył się jazdą po tarcze w liściach po kamieniach i patykach, czyli nieprzyjemnie.
Nowa płytka jest bardzo, bardzo :)
d61 - Serwisowo
Sobota, 19 maja 2012
20.88
km
Teren -
5.50
km
Czas -
01:05
Średnia -
19.27
km/h
V max teren -
34.00
km/h
HR max -
197
( 96%)
BPM
HR avg -
158
( 77%)
BPM
906
kcal
17.0
°C
Ultra Sport
Najpierw do Maćka, na przeglądzik. Niestety okazuje się że stery mam z anty-uszczelnieniem, także lipa lekka, ale za to piasty były w lepszej kondycji.
Później do Cygana na krótką (bez zjazdu zielonym) pętelkę i do domu przez zawalony ludźmi rynek. Tętno takie jakie jest, bo godzina rwanego tempa to za mało by je ustabilizować. Ale wreszcie pogoda :D
Później do Cygana na krótką (bez zjazdu zielonym) pętelkę i do domu przez zawalony ludźmi rynek. Tętno takie jakie jest, bo godzina rwanego tempa to za mało by je ustabilizować. Ale wreszcie pogoda :D
d59 - Chłodna Tresna
Wtorek, 15 maja 2012
56.76
km
Teren -
0.00
km
Czas -
02:30
Średnia -
22.70
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
189
( 92%)
BPM
HR avg -
144
( 70%)
BPM
1834
kcal
12.0
°C
Ultra Sport
Dzisiaj w planach była względnie standardowa pętelka Wilkowice-Łodygowice-Żywiec-Lipowa-Buczkowice, ale wyszło nieco inaczej.
Taka pogoda utrzymuje się od soboty :/
Do Pietrzykowic zgodnie z planem, szybko - średnia 25,6 km/h, wynika z ukształtowania terenu, ale cieszyła oko ;) Niestety ruch na Żywieckiej zmienił mi plany i zamiast kierować się na miasto z browarem w nazwie, pokręciłem się asfaltami w Zabrzegu, by wylecieć na drogę na Tresną.
Tam dalej zgodnie z planem interwałowo, na zaporze pauza na foty i obejmuję kierunek na Międzybrodzie.
W Międzybrodziu na Przegibek, a w samym Bielsku kombinowany powrót coby jeszcze trochę km nałapać. Całą drogę towarzyszył mi kapuśniaczek, ICM prognozuje poprawę, oby się nie mylił, bo nie lubię takiej pogody ;)
No i padł 1000 km na Kacie 2.0 w tym sezonie :)
Taka pogoda utrzymuje się od soboty :/
Do Pietrzykowic zgodnie z planem, szybko - średnia 25,6 km/h, wynika z ukształtowania terenu, ale cieszyła oko ;) Niestety ruch na Żywieckiej zmienił mi plany i zamiast kierować się na miasto z browarem w nazwie, pokręciłem się asfaltami w Zabrzegu, by wylecieć na drogę na Tresną.
Tam dalej zgodnie z planem interwałowo, na zaporze pauza na foty i obejmuję kierunek na Międzybrodzie.
W Międzybrodziu na Przegibek, a w samym Bielsku kombinowany powrót coby jeszcze trochę km nałapać. Całą drogę towarzyszył mi kapuśniaczek, ICM prognozuje poprawę, oby się nie mylił, bo nie lubię takiej pogody ;)
No i padł 1000 km na Kacie 2.0 w tym sezonie :)
d57 - Spokojnie
Czwartek, 10 maja 2012
29.35
km
Teren -
2.50
km
Czas -
01:32
Średnia -
19.14
km/h
V max teren -
32.00
km/h
HR max -
189
( 92%)
BPM
HR avg -
138
( 67%)
BPM
995
kcal
17.0
°C
Ultra Sport
Z racji wolnego (matury) trening zrobiłem rano, coby później sobie dzień ustawić po swojemu.
Na spokojne, tlenowe kręcenie (no dobra, parę przepaleń sobie zafundowałem ;) ) uderzyłem na Wapienicę, później podjechałem do Jaworza, by przez lotnisko i centrum wrócić do domu. 500m przed domem lekkie spięcie na skrzyżowaniu - gość mający pierwszeństwo zwolnił dość znacznie, a ja odczytałem ot jako to że mnie puszcza. Obtrąbił mnie i opieprzył przez okno, no ale co poradzę, żem trochu nieogarnięty? ;) Sorry :)
Na spokojne, tlenowe kręcenie (no dobra, parę przepaleń sobie zafundowałem ;) ) uderzyłem na Wapienicę, później podjechałem do Jaworza, by przez lotnisko i centrum wrócić do domu. 500m przed domem lekkie spięcie na skrzyżowaniu - gość mający pierwszeństwo zwolnił dość znacznie, a ja odczytałem ot jako to że mnie puszcza. Obtrąbił mnie i opieprzył przez okno, no ale co poradzę, żem trochu nieogarnięty? ;) Sorry :)
d56 - Interwały
Wtorek, 8 maja 2012
37.22
km
Teren -
5.00
km
Czas -
01:52
Średnia -
19.94
km/h
V max teren -
32.00
km/h
HR max -
196
( 96%)
BPM
HR avg -
148
( 72%)
BPM
1335
kcal
13.0
°C
Ultra Sport
Najpierw przez centrum pod Kaufland, żeby zaliczyć jedną serię na podjeździe, później ścieżka zdrowia do Kamienicy, gdzie spotykam gościa z FR.org, rozmowny nie był, toteż przy kolejnym powtórzeniu go urwałem.
Potem koło Zapory, ścieżką wzdłuż rzeki do Wapienicy, lekkie dobicie Recona w Twomarku i do Jaworza Górnego spotkać się z dziadkiem. Trochę pokręciliśmy razem, potem każdy w swoją stronę pojechał. W Jaworzu spotykam Dominika, dwa słowa i jadę dalej.
Powrót po "nowemu" przez rynek i centrum.
Potem koło Zapory, ścieżką wzdłuż rzeki do Wapienicy, lekkie dobicie Recona w Twomarku i do Jaworza Górnego spotkać się z dziadkiem. Trochę pokręciliśmy razem, potem każdy w swoją stronę pojechał. W Jaworzu spotykam Dominika, dwa słowa i jadę dalej.
Powrót po "nowemu" przez rynek i centrum.