Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2010
Dystans całkowity: | 188.39 km (w terenie 64.00 km; 33.97%) |
Czas w ruchu: | 12:11 |
Średnia prędkość: | 15.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.45 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 62.80 km i 4h 03m |
Więcej statystyk |
Pasmo Skrzycznego
Poniedziałek, 12 lipca 2010
86.23
km
Teren -
40.00
km
Czas -
06:15
Średnia -
13.80
km/h
V max teren -
54.45
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
30.0
°C
Ultra Flite
Z Maćkiem zaczęliśmy nasz upaaalny wyjazd od wspięcia się na Dębowiec, na którym pod pozorem regulacji przerzutki spędziliśmy jakieś 45 min :D
Po dojechaniu na Klimczok, skierowaliśmy się zielonym do Szczyrku. Widoczki urywały łeb:
Jednak nie wszystko złoto co się błyszczy i kilka minut później na bardziej technicznym fragmencie zjazdu przednie koło wjeżdża mi pod kamień i wyskakuję z roweru jak sarenka. Mimo tego że obyło się bez poważniejszych strat, jest to zapowiedź dalszych przyjemności :/
TU BĘDZIE ZDJĘCIE JAK MI JE MACIEK WRESZCIE PODEŚLE :D
Po zjeździe do Szczyrku (BB5 i Shimano się paliły w rękach) wpadamy na wyciąg na Skrzyczne, który jak to w Polsce jest zajebiście oznakowany i wejście dla rowerów to 20 cm szpara obok bramek. Lokalesi może o niej wiedzą, ja nie wiedziałem, więc jak ostatni kretyn (upał był, wybaczcie) wlazłem z rowerem w bramkę. KTMik zablokował się w niej, a jakże zajebiście inteligenty i kulturalny pan z obsługi klnąc na mnie, jakby to On mi płacił, przerysował mi ramkę pchając rower na siłę. Bez komentarza to pozostawię, tak jak półgodzinne czekanie na 2 etap wyjazdu na górę. Widać że do cywilizowanych krajów nam duużo brakuje.
Po wjeździe na szczyt, cylnęliśmy się z nieco bardziej rozeznaną w temacie parą bikerów. Podkreślam słowo PARĄ, miło zobaczyć kobietę na rowerze i to nie na holedrze :D
Potem pojechaliśmy zielonym szlakiem, który z całą pewnością jest najbardziej widokowym szlakiem w okolicy, a następnie po kilku okropnych podejściach zaczęliśmy zjeżdżać żółtym do Wisły.
Z początku jechało się dość standardowo, pomijając wypłukane przez wodę/zniszczone przez wodę na których miałem okazję zawieść się na przyczepności poprzecznej Conti RK :( Jednak to co potem się ukazało zrekompensowało cały ból z tego wyjazdu:
Szczena opadła zarówno mi jak i Maćkowi-1,5km równej, ziemnej drogi na wysokości ~1000m i to w Polsce. Nie ma co, świetny kawałek który później niestety znów wrócił do typowego Polskiego szlaku.
To zdjęcie wykonał Maciek tuż przed moją epicką glebą, którą wykonałem na szutrowym końcu żółtego szlaku. Szuter ten aspirował do miana drogi, więc był wysypany nie równo z ziemią, a jakieś 10 cm nad jej poziom. Oczywiście jego krańce były luźne. Jednak przy zjeździe z wiatrem we włosach wcale mi to nie przeszkadzało i nie wyrabiając się w zakręcie, zjechałem z takiego krańca i wyrżnąłem jak długi-efekt łokcie i kolano rozorane, tu wielkie dzięki ode mnie dla Maćka, który wpadł na pomysł zabrania wody utlenionej i plastrów.
Wróciliśmy ekspresowo wzdłuż Wisły przez Górki do miasta.
BB-Dębowiec-Szyndzielnia-Klimczok-Szczyrk-Skrzyczne-Małe Skrzyczne-Malinowska Skała-Zielony Kopiec-Wisła-Ustroń-Górki-Jaworze-BB
Regulowanie przerzutki przez Kondzia© maciek01
Po dojechaniu na Klimczok, skierowaliśmy się zielonym do Szczyrku. Widoczki urywały łeb:
Widok na Skrzyczne© maciek01
Jednak nie wszystko złoto co się błyszczy i kilka minut później na bardziej technicznym fragmencie zjazdu przednie koło wjeżdża mi pod kamień i wyskakuję z roweru jak sarenka. Mimo tego że obyło się bez poważniejszych strat, jest to zapowiedź dalszych przyjemności :/
TU BĘDZIE ZDJĘCIE JAK MI JE MACIEK WRESZCIE PODEŚLE :D
Po zjeździe do Szczyrku (BB5 i Shimano się paliły w rękach) wpadamy na wyciąg na Skrzyczne, który jak to w Polsce jest zajebiście oznakowany i wejście dla rowerów to 20 cm szpara obok bramek. Lokalesi może o niej wiedzą, ja nie wiedziałem, więc jak ostatni kretyn (upał był, wybaczcie) wlazłem z rowerem w bramkę. KTMik zablokował się w niej, a jakże zajebiście inteligenty i kulturalny pan z obsługi klnąc na mnie, jakby to On mi płacił, przerysował mi ramkę pchając rower na siłę. Bez komentarza to pozostawię, tak jak półgodzinne czekanie na 2 etap wyjazdu na górę. Widać że do cywilizowanych krajów nam duużo brakuje.
Po wjeździe na szczyt, cylnęliśmy się z nieco bardziej rozeznaną w temacie parą bikerów. Podkreślam słowo PARĄ, miło zobaczyć kobietę na rowerze i to nie na holedrze :D
Ledwo zdążyłem do zdjęcia© maciek01
Potem pojechaliśmy zielonym szlakiem, który z całą pewnością jest najbardziej widokowym szlakiem w okolicy, a następnie po kilku okropnych podejściach zaczęliśmy zjeżdżać żółtym do Wisły.
Skałeczka :D© maciek01
Z początku jechało się dość standardowo, pomijając wypłukane przez wodę/zniszczone przez wodę na których miałem okazję zawieść się na przyczepności poprzecznej Conti RK :( Jednak to co potem się ukazało zrekompensowało cały ból z tego wyjazdu:
piękna droga© maciek01
Szczena opadła zarówno mi jak i Maćkowi-1,5km równej, ziemnej drogi na wysokości ~1000m i to w Polsce. Nie ma co, świetny kawałek który później niestety znów wrócił do typowego Polskiego szlaku.
To zdjęcie wykonał Maciek tuż przed moją epicką glebą, którą wykonałem na szutrowym końcu żółtego szlaku. Szuter ten aspirował do miana drogi, więc był wysypany nie równo z ziemią, a jakieś 10 cm nad jej poziom. Oczywiście jego krańce były luźne. Jednak przy zjeździe z wiatrem we włosach wcale mi to nie przeszkadzało i nie wyrabiając się w zakręcie, zjechałem z takiego krańca i wyrżnąłem jak długi-efekt łokcie i kolano rozorane, tu wielkie dzięki ode mnie dla Maćka, który wpadł na pomysł zabrania wody utlenionej i plastrów.
Wróciliśmy ekspresowo wzdłuż Wisły przez Górki do miasta.
BB-Dębowiec-Szyndzielnia-Klimczok-Szczyrk-Skrzyczne-Małe Skrzyczne-Malinowska Skała-Zielony Kopiec-Wisła-Ustroń-Górki-Jaworze-BB
Kategoria Dębowiec, Klimczok, Skrzyczne, Szyndzielnia, Małe Skrzyczne, Malinowska Skała, Zielony Kopiec
Komentarze 2
15.07.2010
W górę
Pierwsze + 80km
Środa, 7 lipca 2010
88.26
km
Teren -
24.00
km
Czas -
05:19
Średnia -
16.60
km/h
V max teren -
44.04
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
20.0
°C
Ultra Flite
Dane wpiszę, jak dopadnę licznika
Wypad baardzo lekkim terenem do Wisły i z powrotem, z racji pogody nic po za tym :)
Wypad baardzo lekkim terenem do Wisły i z powrotem, z racji pogody nic po za tym :)
Komentarze 5
07.07.2010
W górę
Po mieście
Piątek, 2 lipca 2010
13.90
km
Teren -
0.00
km
Czas -
00:37
Średnia -
22.54
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
25.0
°C
Ultra Flite
Objazd Bielska z przystankami i kumpli :)
Trza się szykować na coś większego, nie? :P
Postaram się spiąć i wreszcie załatwić "Sprzęt"
Trza się szykować na coś większego, nie? :P
Postaram się spiąć i wreszcie załatwić "Sprzęt"
Komentarze 0
05.07.2010
W górę