d77 - Terenowo, po Cyganie


Czwartek, 21 czerwca 2012


27.33

km

Teren -

14.20

km

Czas -

01:54

Średnia -

14.38

km/h

V max teren -

40.00

km/h

HR max -

189

( 92%)
BPM

HR avg -

145

( 71%)
BPM

kcal

26.0

°C

Ultra Sport

Jako że czasu zaczynam mieć dość sporo, postanowiłem nieco ubarwić ten, dość nudny wpis. Toteż informuję, że z początku będzie gadanie o niczym :P

Zacznijmy od typowego dylematu przedtreningowego. Czyli "gdzie jechać?". Aby to wytłumaczyć, trzeba się cofnąć do tego przerażającego mnie niezmiennie momentu, kiedy dzień przed planowanym wyjściem zaglądam do dziennika, żeby zobaczyć co mnie czeka. Czemu dzień wcześniej? Jako że wypad mam przeważnie zaraz po szkole, trza wcześniej obmyślić jak, gdzie, itd.

Zaglądam, a tam czeka na mnie jeden z kilku treningów - albo tlenówka, albo jakieś interwały, albo wypad bez zobowiązań, lub technika. Ilości czasowe i powtórzeniowe są tu nieistotne, no i są okryte tą mgiełką tajemnicy, wiecie o co chodzi:P

Przyznam się, że najgorzej jest z trasą na tlenienie - w okolicy trza się nagimnastykować, żeby wymyślić ciekawą, a przy tym nieobciążającą traskę. Na drugim końcu tego treningowego kija znajduje się trening techniczny - dla żadnego Bielszczanina nie jest tajemnicą gdzie najlepiej i najbliżej pojeździć w terenie. Wiadomo że w Cygańskim. Ale jakie kryteria ma spełnić taka miejscówa? Jest ich kilka:

1. Odpowiedni poziom ścieżek - trening techniczny, to techniczny, nie? :D
2. Bliskość miejsca startu - katowanie się 30,40 km na ciśnieniu w góry (w moim wypadku poniżej 2 Bar) ani nie jest jakoś specjalnie ciekawe, nic nie daje, a w dodatku zżera bieżnik opon w straszliwym tempie.
3. Im więcej ścieżek tym lepiej - nuda to najgorszy wróg takiego męczenia się w terenie
4. Dużo opcji wjazdu i wyjazdu - dzięki temu teren można wpleść jakoś sensowniej i nie robić trasy "parówy"

KONIEC NUDÓW :D

Po przeżyciu tych, jakże niesamowitych cierpień, odbyciu rowerowego Weltschmerzu, zainstalowałem się w Cyganie. Problem był jeden - hamulce dalej jakby zatłuszczone :/ Toteż na dzień dobry prostsze ścieżki, z zaciśniętymi hamplami, by po ok 10 km od domu zaczęło to działać względnie przewidywalnie.

Na początek singiel Horizona, później lustrzana doń ścieżka, którą jeździliśmy z Michałem przy interwałach czas jakiś temu. Następnie kawałek żółtym, by zjechać najprostszym wariantem obok skoczni, podjazd pod nią, atak na korzenie i dalej w kierunku Dębowca.



Najpierw początek podjazdu, zjazd praktycznie do samego dołu nowo odkrytą ścieżką, podjazd nią i przerwa na szczycie. Dalej jadę zielonym, gdzie spotykam Grzesia, parę minut gadamy i rozjeżdżamy się w swoje strony. Ja jadę ścieżką na Wapienicę, którą w końcu gubię i ląduję na konnym z Dębowca.


Nie za dobrze to widać, ale to 0,5m na dole to właśnie ta ścieżka, suuper!

Później już standardowo, lotnisko, Rynek i dom.
KategorieKategoria Cygański, Teren, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 21.06.2012 Top W górę

d76 - Interwałowa Palma de Malorca


Wtorek, 19 czerwca 2012


45.09

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:38

Średnia -

27.61

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

209

(102%)
BPM

HR avg -

160

( 78%)
BPM

1344

kcal

29.0

°C

Ultra Sport

Dzisiaj na rower wyskoczyłem zdecydowanie później niż zwykle - luzy w szkole już znaczne, toteż mogłem przeczekać upał i wyjść na nieco chłodniejsze, późno popołudniowe powietrze.

Najpierw do Mazańcowic nieco okrężną drogą, później w kierunku Międzyrzecza, w którym odbijam w kierunku Goczałkowic. W Ligocie odbijam na Landek, później Bronów, Rudzica i znów Międzyrzecze Dolne, ścianka pod Międzyrzecze Górne, zjazd do Wapienicy, lotnisko i już prawie w domu. Dawno tak szybko nie zleciał mi trening :)

KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 0 Data 19.06.2012 Top W górę

d75 - Luźno, niedzielne "górki"


Niedziela, 17 czerwca 2012


29.68

km

Teren -

7.00

km

Czas -

01:48

Średnia -

16.49

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

184

( 90%)
BPM

HR avg -

140

( 68%)
BPM

1344

kcal

29.0

°C

Ultra Sport

Dzisiejsze góry miały być Szyndzielnią, późnej Cygańskim, a skończyło się na 1,5x Przegibku podjeżdżanym terenem i zjeżdżanym asfaltem.


Może za dużo PSa, ale tylko tak da się oddać dzisiejszą temperaturę :)

Czemu asfaltem? Otóż odtłuszczone hample potrzebowały porządnego dotarcia. Czyli konkretnego, przehamowanego zjazdu. Najpierw 2 sekcje podjazdu, w dół do źródełka, na koniec tylko pierwsza, z trudnym podjazdem, który pierwszy raz prawie podjeżdżam. Tak blisko jeszcze nie było.

Na koniec przy źródełku pokombinowałem z ustawieniem klamek i manetek na kierownicy, żeby mieć klamki bardziej na jeden palec.

Kolejna nowo odkryta, tym razem nie samodzielnie, kapela:
KategorieKategoria Teren, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 17.06.2012 Top W górę

d74 - Tour de Śląsk Cieszyński


Sobota, 16 czerwca 2012


43.48

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:42

Średnia -

25.58

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

209

(102%)
BPM

HR avg -

157

( 76%)
BPM

1445

kcal

24.0

°C

Tęczowy

Kto by pomyślał, że we wtorek będzie lało się ze mnie z deszczu, a dziś z temperatury? Jajca ;)

Dzisiaj zaplanowałem rwaną jazdę po względnie płaskim terenie. A że na takie warunki odpowiedź jest względnie jasna, ruszyłem na Mazańcowice, by dalej odbić na Międzyrzecze, Rudzicę (gdzie lekko błądzę)


Szkoda że górek w tle nie udało się uchwycić, żeby nie było, tylny trójkąt i haki widelca NIE są różowe, uroki aparatu w telefonie :D

Za Rudzicą zjeżdżam dość fajnym, względnie znośnym asfaltem w okolice Wieszcząt. Tam foto-pauza i ruszam przez Bielowicko na Grodziec. Tu kolejny zjazd, tym razem asfaltem o tragicznej jakości, 25 km/h to był max bezpiecznej jazdy.



Wypadam w Świętoszówce, w której odbijam Cieszyńską na Bielsko. Zadziwiające ile lemingów w dalszym ciągu korzysta z tej drogi, mimo równolegle biegnącej ekspresówki :/ W samym BB podjeżdżam do Wapienicy na Lekkoatletyczne Mistrzostwa Polski i standardem przez lotnisko i Rynek wracam do domu. Zdecydowanie za szybko ;) Gdyby nie brak picia i kasy, cisnąłbym na Cieszyn, by wrócić przez Salmopol, ale i tak wróciłem o pustym bidonie ;)

Ciężko na playliście/historii znaleźć coś co nie jest Epicą albo już tu nie wylądowało, ale jest:



KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 0 Data 16.06.2012 Top W górę

d73 - Przegib interwałowo


Piątek, 15 czerwca 2012


28.87

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:13

Średnia -

23.73

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

145

( 71%)
BPM

HR avg -

196

( 96%)
BPM

1008

kcal

21.0

°C

Tęczowy

Siakiś takiś umęczony wpiąłem się w nowo dostarczone M535 i myślę, gdzie jechać? Pogoda na 5+, ale chęci na 3-. No to krótko. A jak krótko, to intensywnie. Trza sprawdzić jak Colnago jeździ w górach. Krótko mówiąc - cel Przegibek.



Dojazd szybciutko, idzie jak złoto, do czasu... aż nie zrobiło się nieco stromiej. Czyli do źródełka spoko. Ale później przełożenie 39-22 nie dawało chwili oddechu, toteż interwały wyszły dość specyficzne - różnica w prędkości nieziemska, a na pulsaku jakby niewielka ;) W jedynym prześwitującym na świat miejscu chciałem porobić parę fot, ale duży ruch szybko mnie wypędził.



Na górze chwila pauzy na sprawdzenie siły wypięcia, która okazała się dokręcona na maksa i rura w dół. I tu pokazuje się zasadnicza różnica między Colnago a Rometem. Żaden ze mnie zjazdowiec, również szosowy, ale składanie się w te mikro-nawroty na zjeździe do BB to była dziś wisienka na torcie :)

W centrum ważenie w Gemmie - 11kg i powrót przez Sarni Stok.

Nowe metalowe odkrycie
KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 1 Data 15.06.2012 Top W górę

d72 - Chrzcimy szosę


Wtorek, 12 czerwca 2012


26.90

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:06

Średnia -

24.45

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

198

( 97%)
BPM

HR avg -

147

( 72%)
BPM

863

kcal

20.0

°C

Tęczowy

Po odebraniu KATa z Gemmy (hamulce jak nowe, dzięki Remik!) przysposobiłem się na rower i między kolejnymi opadami, wyskoczyłem sprawdzić Tęczowego :)

Miało być podobnie jak niedawno, ale już po kilku kilometrach pewne było, że przy nadchodzącej ulewie, Goczałki to maks.

W Mazańcowicach wypatrzyłem kolejną, większą chmurę i zamiast w prawo na Goczałki, jadę prosto na Międzyrzecze Dolne, z którego 10% podjazdem (cholernie twarde przełożenia są, ciekawie będzie :P ) kieruję się na Wapienicę. Tam przerwa w TM, gdzie atmosfera się lekko kisi, trochę jak w Intersporcie czy innej sieciówce zaczynam się tam czuć, a szkoda :/

Później w deszczu do domu. Wnioski? Rower czad, nie ma porównania do Romana (11 a 15 kilo, choćby to ;) ), parę rzeczy jeszcze zmienię na te dostane gratis, ale to muszę trochę czasu wygospodarować.

KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 0 Data 12.06.2012 Top W górę

d71 2/2 - Serwisowo do Maćka


Niedziela, 10 czerwca 2012


11.45

km

Teren -

0.00

km

Czas -

00:31

Średnia -

22.16

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

(%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

16.0

°C

Ultra Sport

Do Maćka odpowietrzyć tylni hampel. Jajca jak berety z tego wyszły, hamuje lepiej niż było, ale brak odpowiednich bajerów do nowego patentu Shimano utrudnił całą procedurę. Powrót w deszczu po ćmoku.

KategorieKategoria Asfaltem, MTB, Sam Komentarze Komentarze 4 Data 10.06.2012 Top W górę

d71 1/2 - Objętościowo z Dziadkiem


Niedziela, 10 czerwca 2012


36.85

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:51

Średnia -

19.92

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

188

( 92%)
BPM

HR avg -

130

( 63%)
BPM

1264

kcal

18.0

°C

Ultra Sport

Rundka po Wapienicy, połączona z uciekaniem przed deszczem. Najprawdopodobniej jeden z ostatnich treningów, na których jestem zmuszony śmigać KATem po asfalcie ;) Szoska już w domciu :)

KategorieKategoria Asfaltem, MTB Komentarze Komentarze 0 Data 10.06.2012 Top W górę

d70 - Interwałowo po mieście


Sobota, 9 czerwca 2012


22.70

km

Teren -

0.00

km

Czas -

00:59

Średnia -

23.08

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

194

( 95%)
BPM

HR avg -

154

( 75%)
BPM

774

kcal

20.0

°C

Ultra Sport

Korzystając z sobotniego późnego popołudnia wyskoczyłem krótko poszosić. Jako że pora odpowiednia, a i Euro zatrzymało ludzi w domach, uznałem że pokręcę w mieście. I dobrze.

Na dzień dobry szybki tunel za Berlingo w centrum, później przeskakuję do Białej wyczaić hurtownię/sklep fabryczny Nutrenda, gdzie to. Następnie do Cygańskiego, podglądnąć Bielską strefę kibica na Rekordzie, gdzie dziś puchy:



Tam zaczyna padać, toteż najlepszą drogą uciekam do domu :)

KategorieKategoria Asfaltem, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 09.06.2012 Top W górę

d69 - Salmopol z bbRiderz


Czwartek, 7 czerwca 2012


57.37

km

Teren -

2.50

km

Czas -

02:26

Średnia -

23.58

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

196

( 96%)
BPM

HR avg -

153

( 75%)
BPM

2135

kcal

19.0

°C

Ultra Sport

Punkt 9:00 spotykamy się pod Gemini. Na miejscu Dizel, Dawid, Grzesiu, Marco, Kuń, Maciek i Paweł na szosie, który opuścił nas, by jechać z Remikiem i Bartkiem.

Po krótkiej dyspucie gdzie jedziemy, gremium uznało, że jedziemy śladem szosowców, Pętlę Beskidzką, w wariancie only Poland.

Jako iż wiedziałem, że ja odpadam na Białym Krzyżu/Salmopolu do domu ze względów czasowych, kiedy tylko byłem na czole peletoniku, nadawałem tempo nieco mocniejsze niż wycieczkowe :) W Mesznej uznałem, że warto by sprawdzić, czy chłopaki będą gonić, czy poczekają aż padnę przy ucieczce. Czekali, tylko Dizel doszedł mnie przy Buczkowicach.

W Szczyrku równe, tempo uwzględniające dysputy o mijanych przedstawicielkach płci przeciwnej ;)

Pod Golgotą załączam stoper i nagle jakby ktoś wyjął wtyczkę. Średnia robi się relaksacyjna, nie ma się co dziwić - chłopaki mają w planach stówkę po górach :) Ja jednak plan miałem krótszy, toteż podjazd jechałem nieco agresywniej, by skończyć go z czasem 15:41, mając jakąś minutę przewagi. Miło.


Lekki korek? ;) Marco chowa różowe Lampre rękawki :P

Na górze spotykamy Pawła, który opuścił szosiarzy i po odczekaniu na resztę, chwile gadki, jedziemy każdy w swoją stronę. Ja nazad, oni dalej.

Do BB wpadam na procesję po procesji - najpierw w Szczyrku, którą udaje mi się, przez czyjeś podwórko objechać, później w Buczkowicach, przez którą muszę już istotnie nadkładać drogi. Ciekawie reagowali ludzie w Szczyrku, kiedy przejeżdżając koło nich, darłem się do tego:

KategorieKategoria Asfaltem, Z ekipą, MTB Komentarze Komentarze 1 Data 07.06.2012 Top W górę