Wpisy archiwalne w kategorii

Teren

Dystans całkowity:2926.85 km (w terenie 1132.60 km; 38.70%)
Czas w ruchu:181:35
Średnia prędkość:16.12 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:13710 m
Maks. tętno maksymalne:217 (106 %)
Maks. tętno średnie:189 (92 %)
Suma kalorii:104873 kcal
Liczba aktywności:76
Średnio na aktywność:38.51 km i 2h 23m
Więcej statystyk

d17 - Śnieżne śmiganie z Pawłem


Sobota, 11 lutego 2012


26.00

km

Teren -

18.00

km

Czas -

02:20

Średnia -

11.14

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

194

( 93%)
BPM

HR avg -

165

( 79%)
BPM

2263

kcal

-8.0

°C

Zimcok

Dystans i jakieś dodatkowe foty bezczelnie ściągnę od Piaska jak wrzuci wycieczkę

Dzisiaj o kwestii pulsu sza, bo jazda z Pawłem uniemożliwia mi trzymanie się założeń ;)
Po wrzuceniu wczorajszego "spacerku" po Cygańskim na twarzoksiążkę, Paweł delikatnie się oburzając, czemuż go nie zaprosiłem, wyszedł z propozycją pośmigania razem w dniu dzisiejszym.
Jako że już za chwilę kończą się mi ferie, byłem bardzo kontent na tą propozycję, także ze standardowym (że też oni się jeszcze nie nauczyli ;) ) opóźnieniem dojechałem pod tradycyjne miejsce zbiórki, market z niemiecką nazwą :)

Kiedy się zjawiłem na miejscu, Paweł zaproponował śmignięcie Bielskim klasykiem i choć z początku byłem dość pozytywnie doń nastawiony, to marznące dolne kończyny, a konkretnie ich część stąpająca po ziemi, szybko odwiodły mnie od akceptacji tego pomysłu.


Paweł myśliciel ;)

Skończyło się więc na Dębowcu, przelocie do Cygana w którym zaliczyliśmy parę ścieżek.

Muzyki ze względu na towarzystwo brak, ale oto co od paru dni ciągnie się za mną niezmiernie:


Zdjęcie z testowania się u Pawła:

d16 - Zimowy Cygański


Piątek, 10 lutego 2012


22.00

km

Teren -

18.00

km

Czas -

01:40

Średnia -

13.20

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

196

( 94%)
BPM

HR avg -

161

( 77%)
BPM

1610

kcal

-10.0

°C

Zimcok

Korzystając z "ocieplenia" jakie nawiedziło me piękne, górskie miasteczko, śmignąłem na dalsze zapoznawanie się z jazdą po śniegu.



Z początku zastanawiałem się między odwiedzeniem Cygańskiego a wjazdem na Dębowiec. Uznałem że zdecydowanie ciekawiej powinno być na pierwszej miejscówce, chyba się nie pomyliłem :)



Zawiodło niestety moje wyczucie czasu. Przez próby trzymania się zadanych stref na dojeździe, co jak widać po średnim tętnie, spełzło na panewce, dojazd do Cygana zamiast standardowych 15~20min zajął mi minut prawie 40 ;)



W samym już lasku, podjąłem heroiczną próbę ataku na ścieżkę wzdłuż toru saneczkowego, ale poziom jej wydeptania był wysoce poniżej spodziewanego, w skutek czego uznałem że pojadę na mój ulubiony, Horizonowy singielek, coby przyjrzeć się jak wygląda jazda po nim zimą.



Wygląda genialnie :) Żal było zatrzymywać się i robić foty, których pocykanie zakładałem od samego początku.



Planowałem jeszcze jeden przejazd tymże singlem, jednak skostniałe palce w stopach krzyknęły "NIE!", skutkiem czego zrobiłem sobie przerwę na herbatę i pocisnąłem do domu.



Podsumowując, bilans jak na tak naprawdę pierwsze zimowe kręcenie zaskakująco pozytywny. Ciągle mam stresa, że gdzieś tam pod kołami wyskoczy mi lód, jednak dzisiejszy wynik meczu Konrad:lód to 1:1. Zaorałem jednokrotnie nieco ziemię, ale później kiedy sytuacja była dość podobna, a prędkość wyższa, udało mi się wyjść cało bez podpórki :)

PS: KATa oczywiście teraz przeglądam, widelec posłałem na gwarancyjny, a reszta wygląda tak:



Dokupiłem parę pomarańczowych pierdółek-zacisk widoczny na fotce, topcap i podkładkę pod mostek, a oprócz tego w najbliższym czasie dojdzie do mnie pomarańczowa owijka :)

Muzyki dziś brak, a kawałek który zamierzałem wrzucić, bezczelnie usunęli z YT :/

d10 - rower + śnieg = fun


Sobota, 21 stycznia 2012


22.00

km

Teren -

8.00

km

Czas -

01:45

Średnia -

12.57

km/h

V max teren -

14.00

km/h

HR max -

171

( 82%)
BPM

HR avg -

140

( 67%)
BPM

1328

kcal

1.0

°C

Zimcok

i przemarznięte stopy ;)

Po wczorajszym półmetku mojego jakże niesamowitego liceum, obudziłem się o słusznej porze, także na trening wybrałem się dopiero po obiedzie. W planie w soboty figuruje marszobieg, ale z dodatkową informacją o zamianie na rower/trening techniczny w miarę możliwości.


Pytanie za 10 punktów - gdzie jest ścieżka, a gdzie chodnik?

Wyciągnąłem więc mojego Zimcoka, i pomknąłem (a jakże, w II strefie ;) ) do Wapienicy.


Delikatny plus zrobił swoje, była niewielka ciapa

Po przeskoczeniu w okolice Zapory singlem wzdłuż Wapieniczanki, pokręciłem się po tamtejszych ścieżkach i zjechawszy przez Kamienicę i Olszówkę do Partyzantów, wróciłem, a jakże nieodśnieżoną, ścieżką do domu.

Muzycznie nowości - Emigrate i Męskie Granie, także koniec z powtarzaniem tego samego wykonawcy co drugi dzień ;)
KategorieKategoria Teren, Śnieeeg :D Komentarze Komentarze 0 Data 21.01.2012 Top W górę

Kończąc sezon


Niedziela, 20 listopada 2011


30.46

km

Teren -

10.00

km

Czas -

01:54

Średnia -

16.03

km/h

V max teren -

39.00

km/h

HR max -

208

(101%)
BPM

HR avg -

166

( 81%)
BPM

1921

kcal

-1.0

°C

Ultra Sport

Na góralu oczywiście :) Z powodów w notce wymienionych następny wypad będzie albo na szosce lub jeśli spadnie fajny śnieg to na zimówce.


Zniszczenia po zeszłorocznej powodzi

Korzystając z nie najgorszej pogody wskoczyłem (heh, brzmi to ironicznie na termo, ciuchy rowerowe, nogawki i kurtałę :D ) w ciuchy i zasiadłem na delikatnie przeczyszczonego Kata (czyszczenie pomogło, ale po jakiejś godzinie napęd głośno upominał się o smarowanie :/) i ruszyłem na Zaporę.


Zapora w pełnej krasie

Tam odnalazłem kolejną świetną ścieżkę, później objechałem samą Zaporę, na której prowadzono jakieś roboty, wylewki betonowe czy cosik.


Przyjemny singiel, nie? :D

Później walcząc z co rusz wkręcającymi się w napęd liśćmi, przez Dębowiec śmignąłem pod oddaną niedawno obwodnicę, chcąc wkręcić się na jakiś nieoddany fragment, co się jednak nie udało.

Na zjeździe z Dębowca cosik odwaliło Reconowi (powietrze nie działa najlepiej w tego typu temperaturach :/) i zapadł się na zero :D Na jego szczęście, po podniesieniu koła nad ziemię, wszystko wróciło do normy. W ogóle coś dzisiaj pracował niecodziennie, z początku wykorzystywał cały skok (wcześniej nieosiągalne przy minimalnych ciśnieniach, nawet rzędu 40 PSI), by po owym zjeździe tkwić w SAGu rzędu 40-50% i chodzić tylko na większych dziurach.
Trza sprawdzić ciśnienie może? I tak muszę rower na gwarancyjny odstawić, także to ich brocha będzie :P


Ktoś chciał na gapę się kulnąć :P

Później chcąc, nie chcąc wróciłem do domu :)
KategorieKategoria Teren Komentarze Komentarze 5 Data 20.11.2011 Top W górę

"Siedzę na koniu..."


Sobota, 12 listopada 2011


33.39

km

Teren -

6.50

km

Czas -

02:04

Średnia -

16.16

km/h

V max teren -

31.00

km/h

HR max -

200

( 98%)
BPM

HR avg -

170

( 83%)
BPM

2119

kcal

3.0

°C

Ultra Sport

Po tygodniu lekkiego chorowania wreszcie poskładałem się do kupy i siadłem na rower.

Pierwszy plan zakładał wspięcie się na Magurkę czerwonym szlakiem a następnie zjazd przez Przegibek do Bielska.


Pozostałości po szpitalu Stalowniku

Po kilku metrach wycofałem się z tego pomysłu, bo czerwony zapowiadał się kamieniście, a liście dodatkowo utrudniały rozpoznanie terenu. Szkoda było mi również ochraniaczy rozwalanych przy każdym wypięciu, także wykonałem taktyczny odwrót na szlak czarny.


Mrozy pełną gębą :)

Po kilometrze walki z samym sobą (tydzień przerwy) i terenem (ciągle było dość kamieniście) poddałem się. Stoczyłem się do Wilkowic i przeskoczyłem do konkurencyjnego Beskidu :) Czyli Cygański i poszukiwania skoczni, zakończone sukcesem :)


Korzystając z niebrzydkiej pogody obfociłem KATa porządnie, tu widać efekty :)
KategorieKategoria Cygański, Teren Komentarze Komentarze 3 Data 12.11.2011 Top W górę

Złota Polska Jesień w natarciu :)


Czwartek, 3 listopada 2011


22.86

km

Teren -

7.50

km

Czas -

01:24

Średnia -

16.33

km/h

V max teren -

42.50

km/h

HR max -

205

(100%)
BPM

HR avg -

159

( 77%)
BPM

1261

kcal

13.0

°C

Ultra Sport

W ramach jednego z ostatnich śródtygdniowo-poszkolnego wypadu (zmrok mnie załatwia :/) ruszyłem się standardowo do Cygana.

A tam jesień pełną gębą. Liści na ścieżkach ilość niemożebna, w związku z czym trakcja dzisiaj zdecydowanie in minus. Po za tym byłem dzisiaj jakoś niemożebnie nieżywy, także zjazd wzdłuż toru saneczkowego wyglądał prześmiesznie, podpórek było ze 3 :/

Na zakończenie wylądowałem na poligonie samochodowym, gdzie pocykałem trochę KTMa. Wiosną z aparatem tam dobrzebyłoby się kulnąć, bo tło wybitne :)



KategorieKategoria Cygański, Teren Komentarze Komentarze 0 Data 03.11.2011 Top W górę

Ścieżki w Cygańskim


Poniedziałek, 31 października 2011


23.16

km

Teren -

10.00

km

Czas -

01:31

Średnia -

15.27

km/h

V max teren -

43.00

km/h

HR max -

205

(100%)
BPM

HR avg -

158

( 77%)
BPM

1234

kcal

10.0

°C

Ultra Sport

Korzystając z wolnego poniedziałku śmignąłem do Cygańskiego, coby przejechać chociaż jedną pętelkę Horizona 8H. Nie jechałem do końca tak jak wiodła trasa (bez dojazdu pod ATH) także czas 26:05 nie dziwi.

Dzisiaj pierwszy raz od bardzo dawna (jeśli nie raz pierwszy w ogóle) tętno przyjmowało wartości bardziej pro. Choć nie widać tego ani po średniej ani po HR max (deptanie pod górkę swoje zrobiło), to tętno na dojeździe miałem o do 30 BPM niższe niż dotychczas.

Później explorer mode po Cyganie podczas którego zaiwaniłem gdzieś blatem i wygiąłem jednego zęba, goddamn :/
KategorieKategoria Cygański, Teren Komentarze Komentarze 2 Data 31.10.2011 Top W górę

Ustroń again


Niedziela, 30 października 2011


72.63

km

Teren -

13.00

km

Czas -

03:54

Średnia -

18.62

km/h

V max teren -

25.00

km/h

HR max -

198

( 97%)
BPM

HR avg -

149

( 73%)
BPM

2992

kcal

10.0

°C

Ultra Sport

Again jak again ;)

Przejazd trasy zawodów JBG2 z nieco niedomagającym Blachą, dla którego wielkie w tym miejscu gratki za samozaparcie na trasie :)

Dojazd do Ustronia standardowy, nuudą zaczyna wiać. Na samej trasie warunki na piątkę z plusem, można było bezpiecznie szarżować, nie to co ostatnio :D

Niestety nie załapaliśmy się na drewniany zjazd, który w czasie naszego pobytu na "eSkach" rozmontowano :/

Tak czy owak, mam nadzieję że w przyszły weekend pogoda się utrzyma i pozwoli podwieźć 4 litery wozem do Ustronia i przejechanie większej ilości pętli.
KategorieKategoria Z ekipą, Teren Komentarze Komentarze 0 Data 30.10.2011 Top W górę

Jesień, jesień


Sobota, 29 października 2011


29.98

km

Teren -

13.50

km

Czas -

02:05

Średnia -

14.39

km/h

V max teren -

43.00

km/h

HR max -

201

( 98%)
BPM

HR avg -

162

( 79%)
BPM

1609

kcal

10.0

°C

Ultra Sport

Czyli wyjazd z cyklu "Foto & Fun".

Z Dawidem ruszamy z Pigalu w stronę Kauflanda, gdzie po krótkiej chwili dołącza do nas Paweł, wraz z którym ruszamy ścieżką zdrowia w stronę Dębowca. Od ostatniej mej wizyty trochę się tam pozmieniało, także trochu kalecząc i gubiąc się po drodze dojechałem pod Dębowiec, jak okazało się sam.

Chłopaki w którymś momencie pojechali w lewo, ja zaś ich goniąc pojechałem w prawo i... trochę się zagubiłem :)




Później Dębowiec, przeskok do Cygana i po wielu pauzach na foty powrót do domu :)



Chwilowy powrót wiosny


Piątek, 28 października 2011


21.32

km

Teren -

3.20

km

Czas -

01:12

Średnia -

17.77

km/h

V max teren -

48.00

km/h

HR max -

199

( 97%)
BPM

HR avg -

159

( 77%)
BPM

686

kcal

15.0

°C

Ultra Sport

Może to za duże słowo, ale całkiem kulturalnie pykałem dzisiaj w krótkich gaciach i dopiero po zmroku założyłem nogawki.

Króciutki wypad z Pawłem, z terenu to byliśmy na Dębowcu, można by rzec że luźne otwarcie (oby) dość rowerowego długiego weekendu.