Wpisy archiwalne w kategorii

Sam

Dystans całkowity:1701.32 km (w terenie 196.30 km; 11.54%)
Czas w ruchu:80:08
Średnia prędkość:21.23 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:209 (102 %)
Maks. tętno średnie:196 (96 %)
Suma kalorii:55005 kcal
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:36.99 km i 1h 44m
Więcej statystyk

d72 - Chrzcimy szosę


Wtorek, 12 czerwca 2012


26.90

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:06

Średnia -

24.45

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

198

( 97%)
BPM

HR avg -

147

( 72%)
BPM

863

kcal

20.0

°C

Tęczowy

Po odebraniu KATa z Gemmy (hamulce jak nowe, dzięki Remik!) przysposobiłem się na rower i między kolejnymi opadami, wyskoczyłem sprawdzić Tęczowego :)

Miało być podobnie jak niedawno, ale już po kilku kilometrach pewne było, że przy nadchodzącej ulewie, Goczałki to maks.

W Mazańcowicach wypatrzyłem kolejną, większą chmurę i zamiast w prawo na Goczałki, jadę prosto na Międzyrzecze Dolne, z którego 10% podjazdem (cholernie twarde przełożenia są, ciekawie będzie :P ) kieruję się na Wapienicę. Tam przerwa w TM, gdzie atmosfera się lekko kisi, trochę jak w Intersporcie czy innej sieciówce zaczynam się tam czuć, a szkoda :/

Później w deszczu do domu. Wnioski? Rower czad, nie ma porównania do Romana (11 a 15 kilo, choćby to ;) ), parę rzeczy jeszcze zmienię na te dostane gratis, ale to muszę trochę czasu wygospodarować.

KategorieKategoria Asfaltem, Sam, Szosówka Komentarze Komentarze 0 Data 12.06.2012 Top W górę

d71 2/2 - Serwisowo do Maćka


Niedziela, 10 czerwca 2012


11.45

km

Teren -

0.00

km

Czas -

00:31

Średnia -

22.16

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

(%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

16.0

°C

Ultra Sport

Do Maćka odpowietrzyć tylni hampel. Jajca jak berety z tego wyszły, hamuje lepiej niż było, ale brak odpowiednich bajerów do nowego patentu Shimano utrudnił całą procedurę. Powrót w deszczu po ćmoku.

KategorieKategoria Asfaltem, MTB, Sam Komentarze Komentarze 4 Data 10.06.2012 Top W górę

d70 - Interwałowo po mieście


Sobota, 9 czerwca 2012


22.70

km

Teren -

0.00

km

Czas -

00:59

Średnia -

23.08

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

194

( 95%)
BPM

HR avg -

154

( 75%)
BPM

774

kcal

20.0

°C

Ultra Sport

Korzystając z sobotniego późnego popołudnia wyskoczyłem krótko poszosić. Jako że pora odpowiednia, a i Euro zatrzymało ludzi w domach, uznałem że pokręcę w mieście. I dobrze.

Na dzień dobry szybki tunel za Berlingo w centrum, później przeskakuję do Białej wyczaić hurtownię/sklep fabryczny Nutrenda, gdzie to. Następnie do Cygańskiego, podglądnąć Bielską strefę kibica na Rekordzie, gdzie dziś puchy:



Tam zaczyna padać, toteż najlepszą drogą uciekam do domu :)

KategorieKategoria Asfaltem, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 09.06.2012 Top W górę

d62 - Szyndzielnia na krótko


Niedziela, 20 maja 2012


30.60

km

Teren -

15.00

km

Czas -

02:05

Średnia -

14.69

km/h

V max teren -

44.00

km/h

HR max -

200

( 98%)
BPM

HR avg -

159

( 77%)
BPM

1871

kcal

22.0

°C

Ultra Sport

Dzisiaj, jako że czas ograniczony, postanowiłem odwiedzić dawno nie widzianą koleżankę. Szyndzielnia się nazywa i z bloga wynika, że ostatni raz się z nią spotkałem rok i trzy dni temu. Kawał czasu, nie ma co.

Jak już się tak wspominkowo zrobiło, to i podejście do trasy miałem lekko historyczne. A mianowicie postanowiłem przejechać żółty szlak Szyndzielnia-Kozia, którym kiedyś podjeżdżaliśmy wraz z Maćkiem. Tym razem przejechałem ją sam, no i w drugą stronę.

O tym, że dzisiaj nogi podawać nie będą, zorientowałem się już na Armii Krajowej, gdzie kręciłem jakby z zaciśniętym hamulcem. Tak bywa, nie ma się czym przejmować :)

Na Dębowcu chwila oddechu i ruszam nartostradą. Na podjeździe, na którym robiłem interwały, mijam kilkoro bikerów i bikerek, oraz morze ludzi - to oznacza tylko jedno - niedzielę ;) Niestety na końcowej części musiałem zrobić sobie chwilę przerwy, bo coś po chińsku spałem i plecy od rana mnie bolą, a podjazd w 5 strefie nie poprawia sytuacji :P


Na sam koniec, obok wyciągu orczykowego mijam kogoś z Gomoli, który coś do mnie mówił, ale muzyka w słuchawkach nie pozwoliła mi tego usłyszeć i ograniczyłem się do sztandarowego "czołem!" :D


Pogoda brzytwa :)

Po dość długim popasie obieram kurs na szlak żółty. Początek jest dokładnie taki jak zapamiętałem - kamienisty, dość trudny, zwłaszcza do zjazdu, toteż tylna, zatłuszczona czymś tarcza, po przepaleniu odzyskała wigor ;) Ja musiałem stanąć i sprzedać sobie mentalnego liścia, że się tak spinam i dalsza część szła już lepiej. Przed samą Kozią skracam podjeżdżając ściankę szlakiem niebieskim.


Na Koziej tłumy, jak z resztą wszędzie :/

Z Koziej zjazd katowanym zielonym wzdłuż toru, na którym ilość przygotowywanych band rośnie w tempie zastraszającym. Lubię to! Z głową to chłopaki robią, będzie na pewno bezpieczniej, bo pojawiają się one na trudnych zakrętach.

Już to, w wersji live wrzucałem, ale Therion ostatnio mnie trzyma ostro:
&

d61 - Serwisowo


Sobota, 19 maja 2012


20.88

km

Teren -

5.50

km

Czas -

01:05

Średnia -

19.27

km/h

V max teren -

34.00

km/h

HR max -

197

( 96%)
BPM

HR avg -

158

( 77%)
BPM

906

kcal

17.0

°C

Ultra Sport

Najpierw do Maćka, na przeglądzik. Niestety okazuje się że stery mam z anty-uszczelnieniem, także lipa lekka, ale za to piasty były w lepszej kondycji.

Później do Cygana na krótką (bez zjazdu zielonym) pętelkę i do domu przez zawalony ludźmi rynek. Tętno takie jakie jest, bo godzina rwanego tempa to za mało by je ustabilizować. Ale wreszcie pogoda :D

KategorieKategoria Cygański, Asfaltem, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 19.05.2012 Top W górę

d60 - Dla odmiany... Cygański ;)


Czwartek, 17 maja 2012


24.60

km

Teren -

9.50

km

Czas -

01:42

Średnia -

14.47

km/h

V max teren -

43.00

km/h

HR max -

182

( 89%)
BPM

HR avg -

138

( 67%)
BPM

1282

kcal

14.0

°C

Ultra Sport

Raz kolejny wylądowałem w Cyganie, coby trochę się potechniczyć. Nie było to najszczęśliwsze, bo jakiś taki masakryczny odpływ sił mam ostatnio, toteż zwlec się na rower było ciężko, a i w trakcie jazdy mózg nie chciał się wyciszyć, flow nie było :/


Po deszczach się zazieleniło :)

Na zielonym zjeździe zmiany, bandy popoprawiane, jedna nowa, jak ktoś jeździć potrafi, to zabawę mieć będzie :)


Ależ zamuła...

Ewakuacja nieco szybsza niż planowałem, bo obita na rogu (SMICA już któryś raz upolowała moje kolano :/) rzepka nie dawała żyć :/

KategorieKategoria Cygański, Teren, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 17.05.2012 Top W górę

d59 - Chłodna Tresna


Wtorek, 15 maja 2012


56.76

km

Teren -

0.00

km

Czas -

02:30

Średnia -

22.70

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

189

( 92%)
BPM

HR avg -

144

( 70%)
BPM

1834

kcal

12.0

°C

Ultra Sport

Dzisiaj w planach była względnie standardowa pętelka Wilkowice-Łodygowice-Żywiec-Lipowa-Buczkowice, ale wyszło nieco inaczej.


Taka pogoda utrzymuje się od soboty :/

Do Pietrzykowic zgodnie z planem, szybko - średnia 25,6 km/h, wynika z ukształtowania terenu, ale cieszyła oko ;) Niestety ruch na Żywieckiej zmienił mi plany i zamiast kierować się na miasto z browarem w nazwie, pokręciłem się asfaltami w Zabrzegu, by wylecieć na drogę na Tresną.

Tam dalej zgodnie z planem interwałowo, na zaporze pauza na foty i obejmuję kierunek na Międzybrodzie.



W Międzybrodziu na Przegibek, a w samym Bielsku kombinowany powrót coby jeszcze trochę km nałapać. Całą drogę towarzyszył mi kapuśniaczek, ICM prognozuje poprawę, oby się nie mylił, bo nie lubię takiej pogody ;)

No i padł 1000 km na Kacie 2.0 w tym sezonie :)

KategorieKategoria Asfaltem, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 15.05.2012 Top W górę

d58 - Zimni ogrodnicy vol. 1


Sobota, 12 maja 2012


25.95

km

Teren -

8.60

km

Czas -

01:24

Średnia -

18.54

km/h

V max teren -

37.00

km/h

HR max -

200

( 98%)
BPM

HR avg -

153

( 75%)
BPM

1118

kcal

13.0

°C

Ultra Sport

Dzisiejsze interwały zaplanowałem na ranną porę, bo ICM zapowiadał opady od 11. Miał rację, choć na całe szczęście konkretnej ulewy uniknąłem, raczej kapuśniak.

W Cygańskim szybkie serie podjazd rozwalonym asfaltem -> techniczny zjazd singlem Horizona (tak szybko jak dzisiaj, to jeszcze tam nie jeździłem, zdecydowanie "Lubię to!").

Powrót pod Dębowcem, a na zakończenie dokręcająca rundka po centrum.

KategorieKategoria Cygański, Teren, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 12.05.2012 Top W górę

d57 - Spokojnie


Czwartek, 10 maja 2012


29.35

km

Teren -

2.50

km

Czas -

01:32

Średnia -

19.14

km/h

V max teren -

32.00

km/h

HR max -

189

( 92%)
BPM

HR avg -

138

( 67%)
BPM

995

kcal

17.0

°C

Ultra Sport

Z racji wolnego (matury) trening zrobiłem rano, coby później sobie dzień ustawić po swojemu.



Na spokojne, tlenowe kręcenie (no dobra, parę przepaleń sobie zafundowałem ;) ) uderzyłem na Wapienicę, później podjechałem do Jaworza, by przez lotnisko i centrum wrócić do domu. 500m przed domem lekkie spięcie na skrzyżowaniu - gość mający pierwszeństwo zwolnił dość znacznie, a ja odczytałem ot jako to że mnie puszcza. Obtrąbił mnie i opieprzył przez okno, no ale co poradzę, żem trochu nieogarnięty? ;) Sorry :)

KategorieKategoria Asfaltem, MTB, Sam Komentarze Komentarze 0 Data 10.05.2012 Top W górę

d54 - Deszczowy power


Piątek, 4 maja 2012


79.81

km

Teren -

2.50

km

Czas -

03:33

Średnia -

22.48

km/h

V max teren -

20.00

km/h

HR max -

188

( 92%)
BPM

HR avg -

137

( 67%)
BPM

2466

kcal

14.0

°C

Ultra Sport

Ależ dzisiaj noga podawała :) A jaki puls ładny :D Ale na głupotę i pogodę nie ma rady... Po kolei.

Plan zakładał podobny dystans po górach do Ujsoł, gdzie to reszta familii aktualnie rezyduje. Na tych 70-80 km wyszłoby około 2000 m w pionie, także słusznie.

Niestety, już wczoraj było praktycznie pewne, że dziś będzie padać, mimo to wstałem o tej 6:15 i po kursie do sklepu po wodę, ruszyłem na Żywiec. Zimno nie było, ale zasnute niebo nie dawało wielkich szans na wykonanie planu.



Po przeskoczeniu za Żywcem w stronę Juszczyny, gdzie zamierzałem wbić się w teren, zaczęło kropić. Nim dojechałem do zjazdu na szlak, padało już dość odczuwalnie. Nie chciałem śmigać w deszczu w nieznanych górach, toteż pojechałem dalej asfaltem z powrotem do Żywca.

Później standardowo - Lipowa, Słotwina, Buczkowice. Na zakończenie pokręciłem się po mieście, spotykając przy tym spore ilości maturzystów :)

A co do głupoty. 500m przed domem, na światłach przyblokowałem odciążony przód i rower pięknie uciekł w bok :/


Przesłuchiwania tegorocznych Sonispherów ciąg dalszy
KategorieKategoria Asfaltem, MTB, Sam Komentarze Komentarze 7 Data 04.05.2012 Top W górę