d54 - Deszczowy power
Piątek, 4 maja 2012
79.81
km
Teren -
2.50
km
Czas -
03:33
Średnia -
22.48
km/h
V max teren -
20.00
km/h
HR max -
188
( 92%)
BPM
HR avg -
137
( 67%)
BPM
2466
kcal
14.0
°C
Ultra Sport
Ależ dzisiaj noga podawała :) A jaki puls ładny :D Ale na głupotę i pogodę nie ma rady... Po kolei.
Plan zakładał podobny dystans po górach do Ujsoł, gdzie to reszta familii aktualnie rezyduje. Na tych 70-80 km wyszłoby około 2000 m w pionie, także słusznie.
Niestety, już wczoraj było praktycznie pewne, że dziś będzie padać, mimo to wstałem o tej 6:15 i po kursie do sklepu po wodę, ruszyłem na Żywiec. Zimno nie było, ale zasnute niebo nie dawało wielkich szans na wykonanie planu.
Po przeskoczeniu za Żywcem w stronę Juszczyny, gdzie zamierzałem wbić się w teren, zaczęło kropić. Nim dojechałem do zjazdu na szlak, padało już dość odczuwalnie. Nie chciałem śmigać w deszczu w nieznanych górach, toteż pojechałem dalej asfaltem z powrotem do Żywca.
Później standardowo - Lipowa, Słotwina, Buczkowice. Na zakończenie pokręciłem się po mieście, spotykając przy tym spore ilości maturzystów :)
A co do głupoty. 500m przed domem, na światłach przyblokowałem odciążony przód i rower pięknie uciekł w bok :/
Przesłuchiwania tegorocznych Sonispherów ciąg dalszy
Plan zakładał podobny dystans po górach do Ujsoł, gdzie to reszta familii aktualnie rezyduje. Na tych 70-80 km wyszłoby około 2000 m w pionie, także słusznie.
Niestety, już wczoraj było praktycznie pewne, że dziś będzie padać, mimo to wstałem o tej 6:15 i po kursie do sklepu po wodę, ruszyłem na Żywiec. Zimno nie było, ale zasnute niebo nie dawało wielkich szans na wykonanie planu.
Po przeskoczeniu za Żywcem w stronę Juszczyny, gdzie zamierzałem wbić się w teren, zaczęło kropić. Nim dojechałem do zjazdu na szlak, padało już dość odczuwalnie. Nie chciałem śmigać w deszczu w nieznanych górach, toteż pojechałem dalej asfaltem z powrotem do Żywca.
Później standardowo - Lipowa, Słotwina, Buczkowice. Na zakończenie pokręciłem się po mieście, spotykając przy tym spore ilości maturzystów :)
A co do głupoty. 500m przed domem, na światłach przyblokowałem odciążony przód i rower pięknie uciekł w bok :/
Przesłuchiwania tegorocznych Sonispherów ciąg dalszy
Gość | 20:16 piątek, 4 maja 2012 | linkuj |
busy są fajne ;)
Gość | 19:59 piątek, 4 maja 2012 | linkuj |
to następnym razem jak będziesz w takich okolicach to zrób.
następnym razem polecam nie szukać szlaku tylko jechać cały czas asfaletem do góry- fajna trasa.
następnym razem polecam nie szukać szlaku tylko jechać cały czas asfaletem do góry- fajna trasa.
Gość | 19:28 piątek, 4 maja 2012 | linkuj |
autokar?? jakieś zdjęko zrobiłeś temu czemuś zrobiłeś?
Gość | 16:33 piątek, 4 maja 2012 | linkuj |
widziałeś jakiegoś busa w juszczynie??
Komentuj