d105 - Cygański z mistrzowską ekipą
Piątek, 24 sierpnia 2012
41.90
km
Teren -
28.00
km
Czas -
02:40
Średnia -
15.71
km/h
V max teren -
48.00
km/h
HR max -
207
(101%)
BPM
HR avg -
152
( 74%)
BPM
2765
kcal
29.0
°C
Ultra Sport
Kiedy wczoraj u Marka Konwy na fejsbukowym profilu padło pytanie czy ktoś wybierze się w teren nie mogłem nie skorzystać z okazji :)
Jednak chcąc pokręcić nieco więcej niż od umówionej 17:00 najpierw wyskoczyłem na Wapienicę, najpierw zjeżdżając całość wspominanej wczoraj tresy EMTB.pl (no po za ostatnią ścianką, nie chciałem się wychrzanić :P ) i odkrytą wczoraj ścieżką.
Dalej przez Dębowiec zjeżdżam terenem pod pętlę jedynki, ale byłem za wcześnie, ruszyłem więc w stronę Błoni, by na dzień dobry przekulać się trochę Cyganem.
Na miejscu najpierw melduje się Paweł, a tuż po nim cała reszta - Dawid, Michał, Ania i oczywiście gwiazda wieczoru, Marek :) Na dzień dobry dostaję od Ani bezrękawnik, normalnie Gwiazdka tuż tuż chyba :D
Najpierw wyrypa na Kozią częściowo torem, częściowo szutrem. Na starcie znajdujemy opóźnionego Maćka i jadymy. Standardowy zjazd zielonym, no może nieco pewniej przejechany - fioletowy kask za plecami motywował :P
To rozmazane Coś to Marek testujacy hopkę Enduraków :)
Później ruszamy na Horizona, gdzie znów motywacja mnie nie odpuszcza - co prawda z przodu, ale to nawet lepiej :D Część, ja również, przejeżdża toto dwa razy.
Na pożegnanie z Cyganem jedziemy pod skocznię, gdzie znów niepewnie zjeżdżam ściankę, ale zjeżdżam :)
Dawid, Michał, jak się bawicie?
Na Pętli się rozjeżdżamy, ja ostatecznie uciekam od Ani, Marka i Maćka przy Bystrzańskiej i asfaltowo, DDRowo do domu.
Godny ten wypadzik był, godny.
Jednak chcąc pokręcić nieco więcej niż od umówionej 17:00 najpierw wyskoczyłem na Wapienicę, najpierw zjeżdżając całość wspominanej wczoraj tresy EMTB.pl (no po za ostatnią ścianką, nie chciałem się wychrzanić :P ) i odkrytą wczoraj ścieżką.
Dalej przez Dębowiec zjeżdżam terenem pod pętlę jedynki, ale byłem za wcześnie, ruszyłem więc w stronę Błoni, by na dzień dobry przekulać się trochę Cyganem.
Na miejscu najpierw melduje się Paweł, a tuż po nim cała reszta - Dawid, Michał, Ania i oczywiście gwiazda wieczoru, Marek :) Na dzień dobry dostaję od Ani bezrękawnik, normalnie Gwiazdka tuż tuż chyba :D
Najpierw wyrypa na Kozią częściowo torem, częściowo szutrem. Na starcie znajdujemy opóźnionego Maćka i jadymy. Standardowy zjazd zielonym, no może nieco pewniej przejechany - fioletowy kask za plecami motywował :P
To rozmazane Coś to Marek testujacy hopkę Enduraków :)
Później ruszamy na Horizona, gdzie znów motywacja mnie nie odpuszcza - co prawda z przodu, ale to nawet lepiej :D Część, ja również, przejeżdża toto dwa razy.
Na pożegnanie z Cyganem jedziemy pod skocznię, gdzie znów niepewnie zjeżdżam ściankę, ale zjeżdżam :)
Dawid, Michał, jak się bawicie?
Na Pętli się rozjeżdżamy, ja ostatecznie uciekam od Ani, Marka i Maćka przy Bystrzańskiej i asfaltowo, DDRowo do domu.
Godny ten wypadzik był, godny.