Wpisy archiwalne w kategorii

Z ekipą

Dystans całkowity:2353.93 km (w terenie 546.90 km; 23.23%)
Czas w ruchu:131:09
Średnia prędkość:17.95 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:9259 m
Maks. tętno maksymalne:207 (101 %)
Maks. tętno średnie:187 (91 %)
Suma kalorii:81550 kcal
Liczba aktywności:47
Średnio na aktywność:50.08 km i 2h 47m
Więcej statystyk

Szosen, szosen


Niedziela, 4 września 2011


70.00

km

Teren -

0.00

km

Czas -

02:45

Średnia -

25.45

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

190

( 93%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

28.0

°C

Roman

Ostatni wpis na oko, dzięki Maćkowi doposażyłem się w licznik, dzięki man :)

Najpierw Przegibek, później do Tresnej coby zwinąć strzałkę z TDP, następnie powrót przez Porąbkę (prześcigamy 4 szosowców na Focusach i innych Carbonach ;P ).

KategorieKategoria Asfaltem, Z ekipą Komentarze Komentarze 1 Data 04.09.2011 Top W górę

Okolice BB


Piątek, 5 sierpnia 2011


32.93

km

Teren -

10.00

km

Czas -

01:58

Średnia -

16.74

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

(%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

21.0

°C

Ultra Flite

Z Dawidem najpierw jedziemy w stronę Przegibka, gdzie przekonuję go do zjazdu zielonym nazad do Straconki, bo szykuje się ulewa.

Po drodze nieco kombinujemy, trafiając w końcu na kamieniołom, gdzie robimy krótką przerwę na fotosy.




Następnie zachęceni poprawiającą się pogodą mykamy do Cygańskiego, by się tam nieco pokręcić.

(Alem zachrzaniał, nie? )
Potem do domu i niestety kolo 20 zaczęło padać :/
KategorieKategoria Teren, Z ekipą Komentarze Komentarze 0 Data 05.08.2011 Top W górę

Gaiki z Maćkiem


Czwartek, 4 sierpnia 2011


26.85

km

Teren -

10.00

km

Czas -

01:53

Średnia -

14.26

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

190

( 93%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

20.0

°C

Ultra Flite


Podjazd na Gaiki czerwonym z pod kościoła (Maciek wsparł mnie chłodnym okiem jeśli o trudniejsze podjazdy chodzi, pomogło :) ), później w stronę Hrobaczej.



Następnie zjazd czarnym do BB.

Nienawidzę kamieni.
KategorieKategoria Teren, Z ekipą, Gaiki Komentarze Komentarze 2 Data 04.08.2011 Top W górę

Tour de Pologne - etap IV


Środa, 3 sierpnia 2011


80.91

km

Teren -

0.80

km

Czas -

03:30

Średnia -

23.12

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

188

( 92%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

20.0

°C

Ultra Flite

Pojechałem z nadzieją zobaczenia czegokolwiek do Cieszyna na finisz etapu.

Droga do zleciała nawet, nawet, choć zmiana pogody lekko mnie ścięła i dopiero po 20-30 km zacząłem jechać swoje.



Kiedy znalazłem sobie wreszcie miejsce, z którego widać było metę, wszystko obróciło się przeciwko mnie. Możnaby wręcz rzec, że wszechświat nie chciał abym tam stał. No bo jak inaczej wytłumaczyć:
-tatuśka sadzającego sobie na barana córkę (10 zdjęć do wywalenia)
-jego syna podnoszącego na rękach brata (tylko 2 w plecy)
-2 gości mierzących no, ze 2 metry (oboje o głowę ode mnie wyżsi, a swoje 184 cm mam)
-nie wspominając o cudownym wzmożeniu ruchu kiedy akurat przejeżdżali kolarze :P



Suma summarum, zostały mi 4 fajne foty, no i papierowa łapa ze Skandii :P


Zwycięzca

Kiedy się zbieraliśmy (Paweł po robocie czekał na mnie), podeszła do nas babka, na oko 60tka, z wnuczką i się mnie pyta:

"A czy mogłabym zrobić wnusi z panem zdjęcie?"
-No ale.. ale ja nie startowałem, tylko oglądam
"Nieważne"
<W tym momencie Paweł nie wytrzymał i odstawił banana od ucha do ucha>
"A to z panem też bym mogła?"

No i figurujemy teraz w czyimś albumie :)

Powrót przez Ustroń, wizyta z Kuniem w KFC i do domu.
KategorieKategoria Asfaltem, Z ekipą Komentarze Komentarze 0 Data 04.08.2011 Top W górę

Pętla z BBriderZ


Wtorek, 2 sierpnia 2011


64.40

km

Teren -

0.00

km

Czas -

02:45

Średnia -

23.42

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

188

( 92%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

20.0

°C

Ultra Flite

Z Dawidem i Pawłem pętelka Brenna - Skoczów - jakieś kosmiczne dziury - Jaworze. Sporo jechaliśmy w 3 osobowym obciągu. Dobra sprawa, choć z przodu pewnie się nie czuję.
KategorieKategoria Asfaltem, Z ekipą Komentarze Komentarze 0 Data 02.08.2011 Top W górę

Bielsko - Kraków


Niedziela, 31 lipca 2011


29.58

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:21

Średnia -

21.91

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

(%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

14.0

°C

Ultra Flite

Miało być :) Niestety deszcz nas przegonił, pokręciliśmy się więc po BB.
KategorieKategoria Asfaltem, Z ekipą Komentarze Komentarze 0 Data 31.07.2011 Top W górę

Przegibek z BBriderz


Piątek, 29 lipca 2011


25.89

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:04

Średnia -

24.27

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

191

( 93%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

19.0

°C

Ultra Flite

Kiedy na FB pojawia się pytanie od Pawła o wielce wymownej treści "KTO SIĘ DZISIAJ WYBIERZE NA ROWER??" zalegałem przed TV przy bigosie autorstwa mej, jak to XXI wieczny polski wieszcz, CheEvaramawia, Pani Mamy :D.

No ale pogoda zaczęła się robić, no to co będę siedział, także spóźniony kulturalne 10 min, 18:10 melduję się pod Kauflandem. Tam czeka na mnie Paweł, Dawid (sponsor przefajnych zdjęć ze Skrzycznego), no i nieco spsuta pogoda. Po chwili dysputy nad przebiegiem trasy i wiszącymi nad Wapienicą ciężkimi chmurami, pojawia się niespodziewanie Maciek na szosie.

Później dość standardowo na Przegibek, na którym zaniechaliśmy z Pawłem spokojnej jazdy. Najpierw ja chcąc nieco podkręcić tempo na podjeździe, chciałem dać nieco mocniejszą zmianę (ale to profesjonalnie brzmi,nie? :P). Okazało się, że mimo iż jechałem z szosiarzem i Pawłem, zmiana była marna, bo dość szybko oddaliłem się na 15-20 m. Taką przewagę utrzymałem przez większość dystansu, nawet ją zwiększając i oddalając się od Maćka, jednak Paweł po dłuższej chwili doszedł mnie, by zaatakować na chwilę przed ostatnią prostą, 30-40 s do "punktu pomiarowego". W tym momencie plecy, regularnie mnie ostatnio bolące, połączone ze zbyt wczesnym, jak i zbyt agresywnym atakiem, sprawiły że końcówkę dokręcam resztką sił. No i drugi :) Choć czas 12:40 nie był moim najlepszym osiągnięciem, to i tak dostałem w kość :D

Potem szybki powrót do domu, bo żołądek już od postoju na górze nie dawał mi spokoju.
KategorieKategoria Asfaltem, Z ekipą Komentarze Komentarze 0 Data 29.07.2011 Top W górę

Nasze lokalne Baden-Baden, czyli Goczałkowice :D


Środa, 27 lipca 2011


48.92

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:59

Średnia -

24.67

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

180

( 88%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

18.0

°C

Ultra Flite

Po przeczyszczeniu napędu, zmianie oponek na RK (po prawie 2 tygodniach katowania asfaltów, brawa za refleks), no i założeniu dętków od Geaxa (140g sztuka, idealnie do 800 gramowych Saguaro podejdą :P ), ruszyłem się z Pawłem na Goczałkowice.

A tam, jak to zwykle. Płasko, chamstwo w blaszakach, po staremu ;)
KategorieKategoria Asfaltem, Z ekipą Komentarze Komentarze 0 Data 27.07.2011 Top W górę

Skrzyczne "Nie dla idiotów"


Niedziela, 17 lipca 2011


88.01

km

Teren -

28.00

km

Czas -

06:00

Średnia -

14.67

km/h

V max teren -

49.00

km/h

HR max -

193

( 94%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

28.0

°C

Ultra Flite

Dojadając już na rowerze śniadanie (mniam, kromki z kieszonki koszulki) pojechałem na 8:30 pod Gemini, by spotkać się tam z Dawidem, Grześkiem, Koniem, no i Pawłem. Oczywiście, choć byłem o 8:40, dzięki Koniowi, który pojawił się dobre parę minut po mnie, nie byłem ostatni.

Następnie pokierowaliśmy się do Ostrego, jadąc przeróżnymi skrótami wybranymi przez Dawida do spóły z Pawłem. Po cholerę GPS jak z takimi ludźmi się jeździ?

W Ostrym krótka przerwa, na batona i "coś" więcej, no i zaczęliśmy mozolną, choć w takich warunkach przyrody przyjemną, wędrówkę na Skrzyczne.


W trakcie podjazdu wychlałem resztkę Gatorade z Camelbaka (nomen omen, polecam zastanowić się nad tym izo. Tak jak w bidonie, tak w bukłaku barwi niemiłosiernie :/ Po Powerade w bidonie kolorów brak, zobaczymy jak wyjdzie w bukłaku), także w schronisku zapłaciłem frycowe 3zł za 0,3 zimnej Pepsi, oraz dolałem kranówy/zakupionej w Buczkowicach wody do plecaka. Niestety na zjeździe trzymana w koszyku na bidon (na raz następny biorę bidon właśnie w takich celach) buteleczka kranówki wyleciała w kosmos, no i nawet jej nie szukałem.

Następnie zjechaliśmy szlakiem zielonym, którym swego czasu już jechałem i chwaliłem. Niestety wydaje mi się, że przez ostatni rok powyłaziło sporo luźnych kamieni, więc zjazd był trudniejszy, ale ciągle fajny. Zrobiliśmy na nim oczywiście kilka sesji zdjęciowych :D

Oczywiście od zeszłego lata góry się nie wypłaszczyły, więc zaliczyliśmy z buta te 4 podejścia, które były by podjazdami genialnymi, ale jakby nie było na nich kamieni :(

Kiedy na Magurce Wiślańskiej odbiliśmy na szlak czerwony prowadzący na Magurkę Radziechowską, a następnie do Węgierskiej Górki. Opcja zjazdu ponoć nie najgorsza, ale wymogłem na ekipie trzymanie się pierwotnego planu, zakładającego zjazd do Ostrego szlakiem zielonym. Sorry chłopaki, ale wiecie, malowanie :)

Fragment czerwonego również nie oszczędził nam okazji do robienia zdjęć, jak i deptania z buta :)

Po osiągnięci Magurki Radziechowskiej ruszyliśmy zielonym do Ostrego, no i początek pokazał nam jak będą wyglądały najbliższe 2 godziny. Około 200 metrów kamienistego singla, usłanego także sporymi 30-40 cm kamieniami. Grzecznie podziękowaliśmy, jedynie Paweł, naczelny technik, przejechał to bez zawahania.

Później poziom trudności/nieprzejeżdżalności nieco zmalał, na tyle, że byliśmy z Dawidem w stanie jechać na tyle szybko, że nie zauważyliśmy znaku oznaczającego szlak. To że przy poziomie oznaczeń w tamtej okolicy nie było to trudne, to rzecz oczywista :) Zjechaliśmy więc kawałek kamienistą drogą zwózkową, która okazała się najmniejszym dzisiejszym problemem.

Kiedy już ustaliliśmy nasze położenie, powiadomiliśmy resztę ekipy, żeśmy się zgubili, oraz ustalili miejsce zbiórki, ruszyliśmy do góry. Wtedy po raz kolejny skończył mi się Camel. Było wrócić po tą butelcynę, było.

Po dotarciu do właściwego szlaku, pokulaliśmy się we właściwą stronę, jednak po jakimś pół kilometra "kulanie się" to nie było najlepsze określenie. Wpadliśmy na małą wyprzedaż telewizorów, jednak w sumie dość przyjemną do przejechania.

Kiedy uporaliśmy się z RTV, dość przyjemny fragment czekał na nas z otwartymi rękami. Miał te ręce jednak dość krótkie, ponieważ dość szybko powitała nas kolejna promocja. I to taka naprawdę, chyba likwidacja sklepu nie dla idiotów.

Ostatnie, myślę koło 3-5 km szlaku pokonaliśmy z Dawidem w przeróżnych pozycjach. Ja w tym przodowałem, Dawid nawet fason trzymał. W dodatku mniej więcej w połowie dopadło mnie mini odwodnienie, więc skupienie się na jeździe/prowadzeniu/czymkolwiek było dość trudne.

Doczłapaliśmy jednak do Ostrego, walcząc o każdy metr. Kiedy można było osiągnąć jakąkolwiek prędkość, która powodowała ruch powietrza wokół ciała, życie mi wróciło, no i dojechaliśmy do hotelu, gdzie reszta ekipy siedziała na browarku. A to Kanalie, nie? Zmotywowaliśmy ich do ruszenia się do sklepu po jakieś picie, ja jednak odłączyłem się od ekipy, chcąc wpaść jeszcze do znajomej, atakując po drodze stację w celu zakupienia wody i ciepłej Coli.

Wracając próbowałem pojechać tymi ścieżkami, którymi jechaliśmy, ale najwidoczniej pomyliłem strony Białki i wylądowałem na budowie obwodnicy. Dobrze że dziś niedziela, to nawet nie miał mnie kto zauważyć :)

Część trasy(dzwoniąc do Pawła, przypadkowo wyłączyłem Endomondo

Do zaś BBRiderz!

Pętla przy Zaporze


Sobota, 16 lipca 2011


26.55

km

Teren -

6.00

km

Czas -

01:44

Średnia -

15.32

km/h

V max teren -

49.00

km/h

HR max -

183

( 89%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

20.0

°C

Ultra Flite

Pętelka zrobiona z średnio się czującym Duncanem na enduraku, tępo więc raczej lajtowe, ale towarzystwo zacne :)
GPS
KategorieKategoria Asfaltem, Teren, Z ekipą Komentarze Komentarze 0 Data 16.07.2011 Top W górę