Met Mythos
Środa, 25 sierpnia 2010
0.00
km
Teren -
0.00
km
Czas -
Średnia -
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
°C
Ultra Flite
Zaczynamy od góry :D
Kupę czasu temu zakupiłem kask produkcji METa-z tego co się orientuję, najtańszy sensowny, dorosły, górski model-Mythos.
Od początku spodobała mi się ogólna koncepcja kasku- miękki daszek, który w razie gleby nie wytnie mi większego uśmiechu oraz konkretna liczba 15 otworów wentylacyjnych zajebiście współgrających z muskularną wizualną stroną garnka.
Skoro przy wizualnych pierdołach jesteśmy-trójkolorowe malowanie wygląda całkiem fajnie ale nagrzewa się jak piec hutniczy.
W środku widać czerwone (najszybsze :P ) gąbki, które dość spokojnie ogarniają pocenie się mej długowłosej łepetyny, oraz regulację 2 takimi dzyndzołami-dobrze trzyma, ale w czasie jazdy co najmniej trudno coś z nią zrobić.
+cena=199zł za ten kask to nie najgorsze pieniądze
+wentylacja= >20kmh przyjemny chłód ogarnia całą łepetynę
+wygoda, waga=po kilku minutach można o nim zapomnieć
+design=przynajmniej dla mnie
+w razie wypadku MET umożliwia kupno nowego kasku taniej
-nieco nie wygodne paski idące za uszami=mają tendencję do wykonywania dziwnych ruchów
Kupę czasu temu zakupiłem kask produkcji METa-z tego co się orientuję, najtańszy sensowny, dorosły, górski model-Mythos.
Od początku spodobała mi się ogólna koncepcja kasku- miękki daszek, który w razie gleby nie wytnie mi większego uśmiechu oraz konkretna liczba 15 otworów wentylacyjnych zajebiście współgrających z muskularną wizualną stroną garnka.
Skoro przy wizualnych pierdołach jesteśmy-trójkolorowe malowanie wygląda całkiem fajnie ale nagrzewa się jak piec hutniczy.
W środku widać czerwone (najszybsze :P ) gąbki, które dość spokojnie ogarniają pocenie się mej długowłosej łepetyny, oraz regulację 2 takimi dzyndzołami-dobrze trzyma, ale w czasie jazdy co najmniej trudno coś z nią zrobić.
+cena=199zł za ten kask to nie najgorsze pieniądze
+wentylacja= >20kmh przyjemny chłód ogarnia całą łepetynę
+wygoda, waga=po kilku minutach można o nim zapomnieć
+design=przynajmniej dla mnie
+w razie wypadku MET umożliwia kupno nowego kasku taniej
-nieco nie wygodne paski idące za uszami=mają tendencję do wykonywania dziwnych ruchów
Awaryjne górki
Poniedziałek, 23 sierpnia 2010
67.69
km
Teren -
20.00
km
Czas -
05:25
Średnia -
12.50
km/h
V max teren -
38.40
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
22.0
°C
Ultra Flite
Traska zakładała asfaltowy podjazd pod Równicę, zjazd do Brennej, a następnie podjazd na Błatnią.
Pierwsze 2 punkty umiarkowanie się udały (zjazd choć z początku fajny później zdecydowanie przekraczał możliwości nowicjusza zakutego w SPD)
Podjazd pod Błatnią okazał się być 1,5h grania w skojarzenia, ponieważ ZIELONY był w dużo gorszym stanie niż niejeden czerwony.
Mapa powinna się pojawić, tylko ogarnę się lekko :D
Pierwsze 2 punkty umiarkowanie się udały (zjazd choć z początku fajny później zdecydowanie przekraczał możliwości nowicjusza zakutego w SPD)
Podjazd pod Błatnią okazał się być 1,5h grania w skojarzenia, ponieważ ZIELONY był w dużo gorszym stanie niż niejeden czerwony.
Mapa powinna się pojawić, tylko ogarnę się lekko :D
W pogoni za e69 :D
Sobota, 21 sierpnia 2010
38.05
km
Teren -
16.00
km
Czas -
03:15
Średnia -
11.71
km/h
V max teren -
34.34
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
20.0
°C
Ultra Flite
Krótka piłka. Umówiłem się z chłopakami z enduro69 na wypad po okolicznych szczytach, jednak jako że miałem najbliżej spóźniłem się na PKS i później starałem się ich dogonić, jednak po dojechaniu na Błatnią odpuściłem. Jak się później okazało wcale nie musiałem ich gonić, a od momentu kiedy minąłem ich koło Szyndzielni, nawet prowadziłem, chodź nieświadomie :/ Jak się później okazało jedyny element rozpoznawczy- koszulki e69 przyjezdni mieli w plecakach :D
Przy okazji sprawdziłem SPD i ochraniacze (661 DJ jakieś starszej generacji) w terenie. Jedno słowo-miód :D
Przy okazji sprawdziłem SPD i ochraniacze (661 DJ jakieś starszej generacji) w terenie. Jedno słowo-miód :D
Bielskie asfaltowe klimaty vol.II
Piątek, 20 sierpnia 2010
21.83
km
Teren -
2.00
km
Czas -
01:03
Średnia -
20.79
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
18.0
°C
Ultra Flite
Korzystając z kolejnego, tym razem dość pogodnego, wakacyjnego dnia wykonałem multum telefonów po znajomych, jednak nikomu nie chciało się ze mną ruszyć. No cóż, niech żałują :D Traska właściwie identyczna jak wczoraj, jednak dzisiaj było na niej jeszcze mniej ruchu. Jutro jest nadzieja na porządny wypad, się zobaczy.
Komentarze 0
20.08.2010
W górę
Rozruszanie nowych pedałów
Czwartek, 19 sierpnia 2010
24.66
km
Teren -
2.00
km
Czas -
01:13
Średnia -
20.27
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
17.0
°C
Ultra Flite
Zamiast wielkiego powrotu w góry skończyło się na objechaniu asfaltów w Jaworzu, które chyba staną się moim ulubionym kawałkiem BB. Równe, nie łatane drogi szerokości może 2 m przejeżdżające między domkami jednorodzinnymi, ale raczej z tych które przyjęły uciekinierów z miasta, więc brak tam dzieci grających w gałę na ulicy czy podobnych wioskowych przyjemności :)
Komentarze 0
19.08.2010
W górę
Trzy literki-SPD
Środa, 18 sierpnia 2010
26.96
km
Teren -
2.00
km
Czas -
01:52
Średnia -
14.44
km/h
V max teren -
24.75
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
16.0
°C
Ultra Flite
Czas przyszedł i na mnie. Po ciężkich bojach stoczonych przy wyborze, zakupiłem buty Specialized Sport MTB i pedała SH-M540. Jako że mówimy o mnie, zacząłem od ukręcenia łba śrubie od bloku :) Na szczęście dzięki współpracy ekipy z Twomarku, jej miejsce ekspresowo zajęła nowa.
Po nauczeniu się wpinania ruszyłem z Michałem w stronę Wapienicy a następnie późną porą wróciliśmy do domu. Wrażenia z jazdy w butach po jutrzejszym większym wypadzie.
Po nauczeniu się wpinania ruszyłem z Michałem w stronę Wapienicy a następnie późną porą wróciliśmy do domu. Wrażenia z jazdy w butach po jutrzejszym większym wypadzie.
Komentarze 0
18.08.2010
W górę
Pasmo Skrzycznego
Poniedziałek, 12 lipca 2010
86.23
km
Teren -
40.00
km
Czas -
06:15
Średnia -
13.80
km/h
V max teren -
54.45
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
30.0
°C
Ultra Flite
Z Maćkiem zaczęliśmy nasz upaaalny wyjazd od wspięcia się na Dębowiec, na którym pod pozorem regulacji przerzutki spędziliśmy jakieś 45 min :D
Po dojechaniu na Klimczok, skierowaliśmy się zielonym do Szczyrku. Widoczki urywały łeb:
Jednak nie wszystko złoto co się błyszczy i kilka minut później na bardziej technicznym fragmencie zjazdu przednie koło wjeżdża mi pod kamień i wyskakuję z roweru jak sarenka. Mimo tego że obyło się bez poważniejszych strat, jest to zapowiedź dalszych przyjemności :/
TU BĘDZIE ZDJĘCIE JAK MI JE MACIEK WRESZCIE PODEŚLE :D
Po zjeździe do Szczyrku (BB5 i Shimano się paliły w rękach) wpadamy na wyciąg na Skrzyczne, który jak to w Polsce jest zajebiście oznakowany i wejście dla rowerów to 20 cm szpara obok bramek. Lokalesi może o niej wiedzą, ja nie wiedziałem, więc jak ostatni kretyn (upał był, wybaczcie) wlazłem z rowerem w bramkę. KTMik zablokował się w niej, a jakże zajebiście inteligenty i kulturalny pan z obsługi klnąc na mnie, jakby to On mi płacił, przerysował mi ramkę pchając rower na siłę. Bez komentarza to pozostawię, tak jak półgodzinne czekanie na 2 etap wyjazdu na górę. Widać że do cywilizowanych krajów nam duużo brakuje.
Po wjeździe na szczyt, cylnęliśmy się z nieco bardziej rozeznaną w temacie parą bikerów. Podkreślam słowo PARĄ, miło zobaczyć kobietę na rowerze i to nie na holedrze :D
Potem pojechaliśmy zielonym szlakiem, który z całą pewnością jest najbardziej widokowym szlakiem w okolicy, a następnie po kilku okropnych podejściach zaczęliśmy zjeżdżać żółtym do Wisły.
Z początku jechało się dość standardowo, pomijając wypłukane przez wodę/zniszczone przez wodę na których miałem okazję zawieść się na przyczepności poprzecznej Conti RK :( Jednak to co potem się ukazało zrekompensowało cały ból z tego wyjazdu:
Szczena opadła zarówno mi jak i Maćkowi-1,5km równej, ziemnej drogi na wysokości ~1000m i to w Polsce. Nie ma co, świetny kawałek który później niestety znów wrócił do typowego Polskiego szlaku.
To zdjęcie wykonał Maciek tuż przed moją epicką glebą, którą wykonałem na szutrowym końcu żółtego szlaku. Szuter ten aspirował do miana drogi, więc był wysypany nie równo z ziemią, a jakieś 10 cm nad jej poziom. Oczywiście jego krańce były luźne. Jednak przy zjeździe z wiatrem we włosach wcale mi to nie przeszkadzało i nie wyrabiając się w zakręcie, zjechałem z takiego krańca i wyrżnąłem jak długi-efekt łokcie i kolano rozorane, tu wielkie dzięki ode mnie dla Maćka, który wpadł na pomysł zabrania wody utlenionej i plastrów.
Wróciliśmy ekspresowo wzdłuż Wisły przez Górki do miasta.
BB-Dębowiec-Szyndzielnia-Klimczok-Szczyrk-Skrzyczne-Małe Skrzyczne-Malinowska Skała-Zielony Kopiec-Wisła-Ustroń-Górki-Jaworze-BB
Regulowanie przerzutki przez Kondzia© maciek01
Po dojechaniu na Klimczok, skierowaliśmy się zielonym do Szczyrku. Widoczki urywały łeb:
Widok na Skrzyczne© maciek01
Jednak nie wszystko złoto co się błyszczy i kilka minut później na bardziej technicznym fragmencie zjazdu przednie koło wjeżdża mi pod kamień i wyskakuję z roweru jak sarenka. Mimo tego że obyło się bez poważniejszych strat, jest to zapowiedź dalszych przyjemności :/
TU BĘDZIE ZDJĘCIE JAK MI JE MACIEK WRESZCIE PODEŚLE :D
Po zjeździe do Szczyrku (BB5 i Shimano się paliły w rękach) wpadamy na wyciąg na Skrzyczne, który jak to w Polsce jest zajebiście oznakowany i wejście dla rowerów to 20 cm szpara obok bramek. Lokalesi może o niej wiedzą, ja nie wiedziałem, więc jak ostatni kretyn (upał był, wybaczcie) wlazłem z rowerem w bramkę. KTMik zablokował się w niej, a jakże zajebiście inteligenty i kulturalny pan z obsługi klnąc na mnie, jakby to On mi płacił, przerysował mi ramkę pchając rower na siłę. Bez komentarza to pozostawię, tak jak półgodzinne czekanie na 2 etap wyjazdu na górę. Widać że do cywilizowanych krajów nam duużo brakuje.
Po wjeździe na szczyt, cylnęliśmy się z nieco bardziej rozeznaną w temacie parą bikerów. Podkreślam słowo PARĄ, miło zobaczyć kobietę na rowerze i to nie na holedrze :D
Ledwo zdążyłem do zdjęcia© maciek01
Potem pojechaliśmy zielonym szlakiem, który z całą pewnością jest najbardziej widokowym szlakiem w okolicy, a następnie po kilku okropnych podejściach zaczęliśmy zjeżdżać żółtym do Wisły.
Skałeczka :D© maciek01
Z początku jechało się dość standardowo, pomijając wypłukane przez wodę/zniszczone przez wodę na których miałem okazję zawieść się na przyczepności poprzecznej Conti RK :( Jednak to co potem się ukazało zrekompensowało cały ból z tego wyjazdu:
piękna droga© maciek01
Szczena opadła zarówno mi jak i Maćkowi-1,5km równej, ziemnej drogi na wysokości ~1000m i to w Polsce. Nie ma co, świetny kawałek który później niestety znów wrócił do typowego Polskiego szlaku.
To zdjęcie wykonał Maciek tuż przed moją epicką glebą, którą wykonałem na szutrowym końcu żółtego szlaku. Szuter ten aspirował do miana drogi, więc był wysypany nie równo z ziemią, a jakieś 10 cm nad jej poziom. Oczywiście jego krańce były luźne. Jednak przy zjeździe z wiatrem we włosach wcale mi to nie przeszkadzało i nie wyrabiając się w zakręcie, zjechałem z takiego krańca i wyrżnąłem jak długi-efekt łokcie i kolano rozorane, tu wielkie dzięki ode mnie dla Maćka, który wpadł na pomysł zabrania wody utlenionej i plastrów.
Wróciliśmy ekspresowo wzdłuż Wisły przez Górki do miasta.
BB-Dębowiec-Szyndzielnia-Klimczok-Szczyrk-Skrzyczne-Małe Skrzyczne-Malinowska Skała-Zielony Kopiec-Wisła-Ustroń-Górki-Jaworze-BB
Kategoria Dębowiec, Klimczok, Skrzyczne, Szyndzielnia, Małe Skrzyczne, Malinowska Skała, Zielony Kopiec
Komentarze 2
15.07.2010
W górę
Pierwsze + 80km
Środa, 7 lipca 2010
88.26
km
Teren -
24.00
km
Czas -
05:19
Średnia -
16.60
km/h
V max teren -
44.04
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
20.0
°C
Ultra Flite
Dane wpiszę, jak dopadnę licznika
Wypad baardzo lekkim terenem do Wisły i z powrotem, z racji pogody nic po za tym :)
Wypad baardzo lekkim terenem do Wisły i z powrotem, z racji pogody nic po za tym :)
Komentarze 5
07.07.2010
W górę
Po mieście
Piątek, 2 lipca 2010
13.90
km
Teren -
0.00
km
Czas -
00:37
Średnia -
22.54
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
25.0
°C
Ultra Flite
Objazd Bielska z przystankami i kumpli :)
Trza się szykować na coś większego, nie? :P
Postaram się spiąć i wreszcie załatwić "Sprzęt"
Trza się szykować na coś większego, nie? :P
Postaram się spiąć i wreszcie załatwić "Sprzęt"
Komentarze 0
05.07.2010
W górę
Wakacje czas zacząć
Niedziela, 27 czerwca 2010
32.47
km
Teren -
10.00
km
Czas -
01:45
Średnia -
18.55
km/h
V max teren -
46.80
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
20.0
°C
Ultra Flite
Korzystając z zajefajnej, bezchmurnej pogody pokręciłem się koło Zapory, tak że zawiało mnie aż na Dębowiec :) Podczas zjazdu wykręciłem ładnego Vmaxa.