d115 - Jest nadzieja w narodzie


Niedziela, 16 września 2012


64.93

km

Teren -

15.00

km

Czas -

03:51

Średnia -

16.86

km/h

V max teren -

46.00

km/h

HR max -

201

( 98%)
BPM

HR avg -

146

( 71%)
BPM

3462

kcal

16.0

°C

Ultra Sport

Czyli o tym, jak zmieniły się me poglądy na przyszłość naszej ukochanej dyscypliny sportu (bynajmniej nie piłki kopanej).

Otóż siostra ma wykombinowała w sieci, że pewien lokalny klub okołosportowy (kryptoreklamy cisnąć nie zamierzam mimo całej mej sympatii do idei) organizuje rowerowe wypady w okoliczne górki dla dzieciaków podstawówkowo-gimnazjalnym. A że młoda nakręcona na rower przez moje ściganko jest niemożebnie, mimo posiadania 28calowego trekkinga, zawzięła się w sobie i pojechała na Skrzyczne z ową ekipą.

Ale gdzie tu mój udział?

Otóż nie dość że wstałem tylko minimalnie później niż ranne zorze, odprowadziłem rowerowo wraz z tatką młodego pacjenta na Błonia, to postanowiłem ekipie towarzyszyć. Oczywiście nie transportowałem się do Ostrego samochodem, a zostawiłem dzieciaki wraz z opiekunem w trakcie pakowania się i samotnie ruszyłem na południe.


Już w drodze miałem zapowiedź czekającej nas mgły

Jakież było moje zdziwienie, kiedy po przeskoku (wcale nie takim znów szybkim) do Ostrego (w Godziszce wylali nowy asfalt, miodzio na szosencję będzie :) ), zobaczyłem że ekipa dopiero zbiera się do odjazdu. Nie pasowało mi to o tyle, że planowałem dojechać ich gdzieś w trakcie podjazdu, żeby sobie troszkę pocisnąć pod górę. A tak to wypadało się kulać razem z nimi. W sumie, nie żałuję.

Takiego zacięcia jak na twarzach tych dzieciaków, to nie widuję często nawet w okolicy mojego wesołego, setnego miejsca OPEN na ścigach. A co się działo, kiedy wyprzedził nas gość z SCS OSOZ, po czym odpuścił sobie gonienie, a dzieciaki wyczuły okazję do wyprzedzenia go :D Gdyby nie różnica potencjału wynikająca z wieku, gość nie miałby nawet okazji napatrzeć się im na plecy :) Po za tym, byłem pod wrażeniem ilości dzieciaków, które śmigały pod górę. Świadom problemów ze zorganizowaniem większej ekipy wśród "dużych" bielszczan, widok dobrej dziesiątki "małych" górali niskopiennych napawał optymizmem :)



Na górze przerwa w zamglonym schronisku i rozjeżdżamy się, ekipa zjeżdża szutrówą do Ostrego, ja nie chcąc tracić choć odrobiny trudności na zjeździe, atakuję stary jak świat zjazd do Szczyrku przez Jaworzynę i Czyrną. Na zjazd ten przeniesiono chyba wszystkie kamienie usunięte z tej szutróweczki (na szosówce 60% do podjechania), a na dokładkę awaryjnie wsadzone żywiczne klocki z tyłu, więc staczam się jeszcze wolniej niż zwykle.


Każdy walczył jak mógł, ale nawet podchodzenie odbywało się z werwą :)

W Szczyrku obczajam trasę narciarsko-biegową będącą latem "crossowym torem rowerowym" i lecę ogniem na Błonia, gdzie jestem dobre 20min przed młodzieżą.

Razem z Ewką wracamy do domu śmieszką.

Kończąc te wypociny dwa ogłoszenia parafialne:
I. Życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, a dalej na dwa kółka dla kontuzjowanej Mamby
II. Dalej się wyprzedaję, już tuż tuż i wrzucę tam Kata, także zapraszam do licytowania :)




Komentarze:

kondzios230 | 05:15 niedziela, 23 września 2012 | linkuj |
Nic specjalnego, typowa trasa dla narciarzy biegowych

ludwikon | 21:02 sobota, 22 września 2012 | linkuj |
Jaka jest Twoja opinia o tym crossowym torze rowerowym? Jakoś zawsze mi nie po drodze aby to obczaić.

kondzios230 | 10:34 wtorek, 18 września 2012 | linkuj |
Dzięki :) Tak to jest jak się robi 1022 rzeczy naraz :P

webit | 08:57 wtorek, 18 września 2012 | linkuj |
Chyba zla mape podpiales tutaj ;) Pozdro!

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nnejt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]