d111 - Czuć już jesień...
Czwartek, 6 września 2012
18.46
km
Teren -
4.50
km
Czas -
01:09
Średnia -
16.05
km/h
V max teren -
34.00
km/h
HR max -
188
( 92%)
BPM
HR avg -
149
( 73%)
BPM
999
kcal
18.0
°C
Ultra Sport
Na dzisiejszy, krótki trening techniczny wybrałem plan "Nowe trasy, nowe bodźce, nowy fun" :D
Jako że czas ograniczony, ruszyłem na czerwony pod Gaiki, którego trudność poznałem jakiś rok temu [1]
Jadąc asfaltem do Straconki zastanawiało mnie, ile się zmieniło w mojej jeździe przez ten rok i miesiąc. Oceniać sam siebie nie będę, ale chyba jest lepiej.
Cierwony wygląda o tak. Fajny :)
Po umęceniu się na podjeździe, gdzie zastajemy full wypas - kamienie, korzenie, kilka nie do podjechania dla mnie, staję na górze, czyli na stokóweczce.
W dół jadę spokojnie, skupiając się na tym by zjechać bez podpórki, ale w całości :) No i stan przednich klocków nie napawał optymizmem jeśli o moc hamowania chodzi ;)
Wszystkie nowości na jednej focie - pompeczka Speca, Explorer na tyle i suport accenta
Po zjeździe (całość w siodle, a właściwie za siodłem :P ) kieruję się na bulwary nad Straconką, gdzie hopsam sobie wesoło na wszędobylskich góreczkach i wracam do domu.
Niestety powietrze już zdecydowanie jesienne w czuciu...
Jako że czas ograniczony, ruszyłem na czerwony pod Gaiki, którego trudność poznałem jakiś rok temu [1]
Jadąc asfaltem do Straconki zastanawiało mnie, ile się zmieniło w mojej jeździe przez ten rok i miesiąc. Oceniać sam siebie nie będę, ale chyba jest lepiej.
Cierwony wygląda o tak. Fajny :)
Po umęceniu się na podjeździe, gdzie zastajemy full wypas - kamienie, korzenie, kilka nie do podjechania dla mnie, staję na górze, czyli na stokóweczce.
W dół jadę spokojnie, skupiając się na tym by zjechać bez podpórki, ale w całości :) No i stan przednich klocków nie napawał optymizmem jeśli o moc hamowania chodzi ;)
Wszystkie nowości na jednej focie - pompeczka Speca, Explorer na tyle i suport accenta
Po zjeździe (całość w siodle, a właściwie za siodłem :P ) kieruję się na bulwary nad Straconką, gdzie hopsam sobie wesoło na wszędobylskich góreczkach i wracam do domu.
Niestety powietrze już zdecydowanie jesienne w czuciu...
Jaka jesień? :D Toż toć lato pełną gębą :-)
Póki liście nie przykrywają szlaków, tak że nie widać kamieni i korzeni, to nie ma jesieni ;P
Póki liście nie przykrywają szlaków, tak że nie widać kamieni i korzeni, to nie ma jesieni ;P
Komentuj