d1- Marszobieging - początek przygotowań do sezonu 2012
Poniedziałek, 2 stycznia 2012
0.00
km
Teren -
0.00
km
Czas -
Średnia -
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
179
( 87%)
BPM
HR avg -
137
( 67%)
BPM
1433
kcal
8.0
°C
Na BS wrzucać będę tylko marszobiegi oraz stacjonarki, no i oczywiście rower :) Siłkę i basen pominę, bo tam nawet wskazania pulsaka średnio się przydadzą.
Czas - 2:22:45 (planowo 2:30, ale słaba bakteria w pasku rozłączała co jakiś czas sygnał, skutkiem tego jest również przekłamany puls z ostatniej ~godziny)
Z wielkim bólem (nienawidzę biegania i jak się okazało marszobiegów również :P ) zrealizowałem pierwszy dzień treningów w 2012. Czyli przespacerowałem się w pobliskim parku Słowackiego (po części terenowo, po części Orlikowo).
Założenia były piękne, 10 min w strefie I, 10 w II i tak dalej. Niestety, roztrenowanie + inne kosmiczne czynniki sprawiły że kiedy wychodziłem na trening mój puls oscylował w okolicy granicy między strefami, skutkiem czego w I strefie truptałem tylko 17 min :/ Miejmy nadzieję że będzie lepiej :)
Po za tym ciepło prze niemożliwie - dresy na nogach, na górę thermo + koszulka kolarska (użyteczność kieszonek), dodatkowo po zmroku cienki Buff na głowę i dla komfortu psychicznego (do dyskomfortu fizycznego było daleeeko) cienkie polarówki na ręce i było momentami za ciepło, a w gruncie rzeczy spacerowałem :)
Pomysł na następny marszobieg- audiobook jakiś po Angielsku - przyjemne i pożyteczne :D
Muzycznie dzisiaj przeróżnie, ale w sumie po godzinie wyłączyłem się kompletnie i muza leciała absolutnie w tle.
Czas - 2:22:45 (planowo 2:30, ale słaba bakteria w pasku rozłączała co jakiś czas sygnał, skutkiem tego jest również przekłamany puls z ostatniej ~godziny)
Z wielkim bólem (nienawidzę biegania i jak się okazało marszobiegów również :P ) zrealizowałem pierwszy dzień treningów w 2012. Czyli przespacerowałem się w pobliskim parku Słowackiego (po części terenowo, po części Orlikowo).
Założenia były piękne, 10 min w strefie I, 10 w II i tak dalej. Niestety, roztrenowanie + inne kosmiczne czynniki sprawiły że kiedy wychodziłem na trening mój puls oscylował w okolicy granicy między strefami, skutkiem czego w I strefie truptałem tylko 17 min :/ Miejmy nadzieję że będzie lepiej :)
Po za tym ciepło prze niemożliwie - dresy na nogach, na górę thermo + koszulka kolarska (użyteczność kieszonek), dodatkowo po zmroku cienki Buff na głowę i dla komfortu psychicznego (do dyskomfortu fizycznego było daleeeko) cienkie polarówki na ręce i było momentami za ciepło, a w gruncie rzeczy spacerowałem :)
Pomysł na następny marszobieg- audiobook jakiś po Angielsku - przyjemne i pożyteczne :D
Muzycznie dzisiaj przeróżnie, ale w sumie po godzinie wyłączyłem się kompletnie i muza leciała absolutnie w tle.