Z deszczem, pod wiatr


Czwartek, 8 września 2011


37.53

km

Teren -

0.00

km

Czas -

01:44

Średnia -

21.65

km/h

V max teren -

0.00

km/h

HR max -

196

( 96%)
BPM

HR avg -

(%)
BPM

kcal

14.0

°C

Roman

Czyli Konrada recepta na to jak się bez celu umęcyć.

Kontynuując moje jakże bezcelowe (przecież i tak bajka numero uno nie posiadam) postanowienie codziennej jazdy, mimo ewidentnie zapowiadającej deszcz aury wyskoczyłem na rower, przezornie zakładając na grzbiet kurtałę, ocieplane 3/4 Endury (przedwczoraj było 28 stopni, sic!) i kondoniki Authora (chrzest bojowy) na kajaki.

Pojechałem więc dawno nie odwiedzaną traskę zakładającą przejazd do Jaworza, bodajże Nałęża, pod kościół i powrót przez Błonia, gdzie miał odbyć się przejazd trasą październikowych zawodów, czytaj chciałem nieco pobrylować w towarzystwie lokalnych bikerów.

Nim dojechałem do plaskatego podjazdu pod owy kościół, na górze odkręcili kurek, no i prysznic się zaczął. Szedł jak krew z nosa, mokra droga była dla mnie wystarczającą wymówką, aby nie szaleć. O tym że była to nie najgorsza decyzja przekonałem się próbując hamować do przystanku, coby wypić nieco maminego kompotu z bidonu.
Gumowe klocki trące o stalową obręcz : Konrad
1 : 0

Plan trasy został wykonany w 100%, jednak niestety nikt nie był aż tak szalony żeby pojawić się w taką pogodę na Błoniach. W sumie wcale się im nie dziwię :)

Komentarze:

Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dzaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

KategorieKategoria Asfaltem Komentarze Komentarze 0 Data 08.09.2011 Top W górę