Nosz człowiek ma ochotę czasami...
Wtorek, 6 września 2011
45.26
km
Teren -
0.00
km
Czas -
01:44
Średnia -
26.11
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
192
( 94%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
25.0
°C
Roman
Standardowo BB-Lipowa, i byłoby prawie pięknie, korki na wyjeździe z BB, także luz do ronda w Buczkowicach względny, nazad też pięknie, że nawet gówną drogą sobie pozwoliłem jechać. No ale jak na dystansie dobrych 5-7 km minęło mnie może 20 samochodów w grupkach po 2-3, to co się mam katować, nomen omen kiepskiej jakości, ścieżką.
I ja rozumiem, jakby jakiś poirytowany drajwer za dychę raczyłby mnie strąbić, kiedym sę jechał równolegle do ścieżki. Rozumiem. Pomachałbym mu łapskiem i dałbym spokój.
Ale jak w centrum, przy ciągle nikłym ruchu, braku ścieżki, wolnym lewym pasie dziadzinka bierze mnie tak, że mało co nie zdarł mi owijki z autorskiego baranka, to mam ochotę komuś coś zrobić, a na pewno nie zamierzam odpuścić. Tak było i teraz.
Na dziadzinkowe nieszczęście chwilę po owym manewrze, złapało nas czerwone. Na taką okazję czekałem, dziadzinka okno miał otwarte, także mógł słyszeć wszystko, z Luxtorpedą w kaskowym zestawie Hi-Fi włącznie (cużem za cham, właściwie gościa nie słyszałem :P ).
-Przepraszam, bliżej wyprzedzić się już nie dało?
-Nie(czytałem z ruchu warg, no i kiwania pustym zapewne mózgowiem)
-To ja bym prosił na następny raz jeszcze bliżej, dobrze?
Tutaj się niestety rozmówki skończyły, zrobiło się zielone, dziadzio mnie puścił do przodu(sic!), po czym pięknie, przepisowo, drugim pasem wyprzedził.
Da się?
I ja rozumiem, jakby jakiś poirytowany drajwer za dychę raczyłby mnie strąbić, kiedym sę jechał równolegle do ścieżki. Rozumiem. Pomachałbym mu łapskiem i dałbym spokój.
Ale jak w centrum, przy ciągle nikłym ruchu, braku ścieżki, wolnym lewym pasie dziadzinka bierze mnie tak, że mało co nie zdarł mi owijki z autorskiego baranka, to mam ochotę komuś coś zrobić, a na pewno nie zamierzam odpuścić. Tak było i teraz.
Na dziadzinkowe nieszczęście chwilę po owym manewrze, złapało nas czerwone. Na taką okazję czekałem, dziadzinka okno miał otwarte, także mógł słyszeć wszystko, z Luxtorpedą w kaskowym zestawie Hi-Fi włącznie (cużem za cham, właściwie gościa nie słyszałem :P ).
-Przepraszam, bliżej wyprzedzić się już nie dało?
-Nie(czytałem z ruchu warg, no i kiwania pustym zapewne mózgowiem)
-To ja bym prosił na następny raz jeszcze bliżej, dobrze?
Tutaj się niestety rozmówki skończyły, zrobiło się zielone, dziadzio mnie puścił do przodu(sic!), po czym pięknie, przepisowo, drugim pasem wyprzedził.
Da się?