Samotna dziewięćdziesiątka...
Niedziela, 8 maja 2011
90.41
km
Teren -
2.00
km
Czas -
04:09
Średnia -
21.79
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
19
( 9%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
15.0
°C
Ultra Flite
...czyli ile wyszło z epickiego wyjazdu w góry :)
Kiedy rano obudził mnie budzik, który nastawiłem na wyjazd z Pawłem i Ekipą, zobaczyłem zalane deszczem okno i poszedłem spać dalej :)
Kiedy obudziłem się koło 9, za oknem świeciło słońce, a ICM nie przewidywał opadów na resztę dnia. Zawiozłem więc rodzince kupony na Rodzinny Rajd Rowerowy, bo nie zebraliby się do startu, podjechałem na start Zawodów 8h.
Następnie z chęcią zdobycia Skrzycznego od Ostrego skierowałem się do Lipowej, jednak po chwili przerwy siły ze mnie uszły, skierowałem się więc w stronę Żywca, a konkretniej zapory na Tresnej.
Po absolutnym zgubieniu się w centrum Żywca (dzięki za coś takiego jak nawigacja głosowa w telefonie :P ), ruszyłem w kierunku zapory.
Kiedy siadłem sobie celując w miejsce z Widoczkiem przez wielkie W, naszły mnie wątpliwości czy aby na pewno objazd całego Żywieckiego jest możliwy bez pakowania się na drogę 69, która to mnie nie radowała.
Wróciłem więc właściwie tak samo jak przyjechałem, trzaskając po drodze pierwszy tysiąc w sezonie, w zeszłym roku padł dopiero 26 sierpnia. Progres jest :P
Przerwa od roweru na najbliższe 2 tygodnie, może w piątek coś pokręcę, trzymajcie kciuki za ocenki :P
Kiedy rano obudził mnie budzik, który nastawiłem na wyjazd z Pawłem i Ekipą, zobaczyłem zalane deszczem okno i poszedłem spać dalej :)
Kiedy obudziłem się koło 9, za oknem świeciło słońce, a ICM nie przewidywał opadów na resztę dnia. Zawiozłem więc rodzince kupony na Rodzinny Rajd Rowerowy, bo nie zebraliby się do startu, podjechałem na start Zawodów 8h.
Następnie z chęcią zdobycia Skrzycznego od Ostrego skierowałem się do Lipowej, jednak po chwili przerwy siły ze mnie uszły, skierowałem się więc w stronę Żywca, a konkretniej zapory na Tresnej.
Po absolutnym zgubieniu się w centrum Żywca (dzięki za coś takiego jak nawigacja głosowa w telefonie :P ), ruszyłem w kierunku zapory.
Kiedy siadłem sobie celując w miejsce z Widoczkiem przez wielkie W, naszły mnie wątpliwości czy aby na pewno objazd całego Żywieckiego jest możliwy bez pakowania się na drogę 69, która to mnie nie radowała.
Wróciłem więc właściwie tak samo jak przyjechałem, trzaskając po drodze pierwszy tysiąc w sezonie, w zeszłym roku padł dopiero 26 sierpnia. Progres jest :P
Przerwa od roweru na najbliższe 2 tygodnie, może w piątek coś pokręcę, trzymajcie kciuki za ocenki :P
dajesz ognia Konrad ;) Trzeba było do mnie zadzwonić, z pewnością byś byś nie błądził po Żywcu... poza tym jest kilka opcji, by nie jechać główną drogą... pozdrówka ;)
heh, trzeba było na to Skrzyczne jechać :) w Żywcu byłem raz i też się zgubiliśmy - masakra :)a czy da się objechać Żywieckie bez jazdy głównymi drogami? hmm, w większości pewnie nie, ale częściowo można skorzystać z wałów - jest tam normalna szutrowa ścieżka, jednak to nie to samo...
Komentuj