Veni, Vidi, Vici Anno Domini 2010
Wtorek, 16 listopada 2010
0.00
km
Teren -
0.00
km
Czas -
Średnia -
km/h
V max teren -
0.00
km/h
HR max -
(%)
BPM
HR avg -
(%)
BPM
kcal
°C
Ultra Flite
Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem jest może nieco na wyrost jeśli o moje rowerowe wyczyny chodzi, ale mi pasuje jak ulał.
Z góry przepraszam wszystkich użytkowników radiówek i wolniejszych łącz-taki ze mnie narcyz, że większość moich zdjęć tak mi się podobała, że tu wylądowała :)
Skrótowo sezon 2010 wyglądał tak:
- reanimacja siebie, z myślą o sprezentowanym mi rowerze,
- przesiadka z przestarzałego Krossa na nowiutkiego KTMa,
- dość gęsto rozsiane (3 gim, luzy były okropne) wypadziki po 10-20km,
- traktowanie wypadów ~40km jako sukces,
- zakup SPD,
- ekspresowe zwiększanie średniej długości wycieczki, przy jednoczesnym zmniejszeniu ich ilości (w kwietniu średnio 20 km spędziłem na wyjeździe, we wrześniu już 25 km, a w rekordowym jak dla mnie październiku 64 km!)
- pierwsze >100 km!
- znalezienie sobie większej ekipy na wyjazdy,
- poprawienie kondycji o jakieś 200%.
- decyzja o sprzedaży roweru, w celu zmiany na model wyższy z mniejszą ramką (19' będzie w sam raz)
Lista szczytów, które zdobyłem, na razie jest, nie wiem jak będzie blog wyglądał po zmianach, które już mam lekko po planowane, więc z kronikarskiego obowiązku:
- Skrzyczne 1257 m n.p.m
- Małe Skrzyczne 1211 m n.p.m
- Zielony Kopiec 1152 m n.p.m
- Klimczok 1117 m n.p.m
- Szyndzielnia 1028 m n.p.m
- Błatnia 917 m n.p.m
- Soszów 886 m n.p.m
- Równica 885 m n.p.m
- Dębowiec 686 m n.p.m
- Kozia Góra 683 m n.p.m
Gór było oczywiście jeszcze kilka, ale większość z nich nie stanowiła celu samego w sobie, więc je pominąłem.
Cele na 2011:
- podwoić całkowity dystans z tego sezonu,
- wystartować w więcej niż jednym maratonie (na oku mam BikeMaraton i cykl GP Euroregionu Silesia),
- jakiś wypad w góry na co najmniej 2 dni,
- wypad poza okolicę, najchętniej w Sudety,
- podciągnięcie baardzo słabych szybkościowo podjazdów,
- kupno jakiegoś świecidła, zapewne będzie to Bocialara,
Dzięki wielkie wszystkim, którzy dotarli do tego miejsca, oraz wszystkim którzy przeglądali tego bloga przez ostatnie 9 miesięcy :)
Telegraficzny skrót fotograficzny:
Z góry przepraszam wszystkich użytkowników radiówek i wolniejszych łącz-taki ze mnie narcyz, że większość moich zdjęć tak mi się podobała, że tu wylądowała :)
Skrótowo sezon 2010 wyglądał tak:
- reanimacja siebie, z myślą o sprezentowanym mi rowerze,
- przesiadka z przestarzałego Krossa na nowiutkiego KTMa,
- dość gęsto rozsiane (3 gim, luzy były okropne) wypadziki po 10-20km,
- traktowanie wypadów ~40km jako sukces,
- zakup SPD,
- ekspresowe zwiększanie średniej długości wycieczki, przy jednoczesnym zmniejszeniu ich ilości (w kwietniu średnio 20 km spędziłem na wyjeździe, we wrześniu już 25 km, a w rekordowym jak dla mnie październiku 64 km!)
- pierwsze >100 km!
- znalezienie sobie większej ekipy na wyjazdy,
- poprawienie kondycji o jakieś 200%.
- decyzja o sprzedaży roweru, w celu zmiany na model wyższy z mniejszą ramką (19' będzie w sam raz)
Lista szczytów, które zdobyłem, na razie jest, nie wiem jak będzie blog wyglądał po zmianach, które już mam lekko po planowane, więc z kronikarskiego obowiązku:
- Skrzyczne 1257 m n.p.m
- Małe Skrzyczne 1211 m n.p.m
- Zielony Kopiec 1152 m n.p.m
- Klimczok 1117 m n.p.m
- Szyndzielnia 1028 m n.p.m
- Błatnia 917 m n.p.m
- Soszów 886 m n.p.m
- Równica 885 m n.p.m
- Dębowiec 686 m n.p.m
- Kozia Góra 683 m n.p.m
Gór było oczywiście jeszcze kilka, ale większość z nich nie stanowiła celu samego w sobie, więc je pominąłem.
Cele na 2011:
- podwoić całkowity dystans z tego sezonu,
- wystartować w więcej niż jednym maratonie (na oku mam BikeMaraton i cykl GP Euroregionu Silesia),
- jakiś wypad w góry na co najmniej 2 dni,
- wypad poza okolicę, najchętniej w Sudety,
- podciągnięcie baardzo słabych szybkościowo podjazdów,
- kupno jakiegoś świecidła, zapewne będzie to Bocialara,
Dzięki wielkie wszystkim, którzy dotarli do tego miejsca, oraz wszystkim którzy przeglądali tego bloga przez ostatnie 9 miesięcy :)
Telegraficzny skrót fotograficzny:
Ostraaaaa jazda:) Na każdym zdjeciu widać masę radochy:)
To ja też zrobię sobie takie podsumowanie, jak już skończę sezon. Jak będziesz się wybierał w Sudety to powiedz, chętnie dołączę :)
Hehe, ostatnie zdjęcie rulez!
Widze seozn miałeś całkiem, całkiem :)
Widze seozn miałeś całkiem, całkiem :)
Nie no ostatnie zdjęcie kosmos :D Reszta też ;D ale wpierniczyć się w taką kupę liści :D
Trochę już zdobyłeś w swojej karierze :D Gratuluję ;] i życzę więcej i więcej szczytów ! :D
Pozdrawiam.
Trochę już zdobyłeś w swojej karierze :D Gratuluję ;] i życzę więcej i więcej szczytów ! :D
Pozdrawiam.
Komentuj
Komentarze 5
16.11.2010
W górę